Schorowane krowy brodziły we własnych odchodach. Potrzebna była pomoc
Inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami ponownie interweniowali w sprawie zaniedbania zwierząt gospodarskich. W jednym z gospodarstw rolnych w Grybowie znaleźli schorowane krowy stojące w błocie i własnych odchodach. Od 5 lat nie zostały przebadane przez lekarza weterynarii.
Jak poinformowano we wpisie na mediach społecznościowych, 30 lipca z krynickimi inspektorami TOZ-u skontaktował się zaniepokojony mężczyzna. Prosząc o anonimowość, powiadomił o skandalicznych warunkach hodowli krów na terenie gospodarstwa mieszczącego się w gminie Grybów.
Krowy z guzami i ranami między racicami
Według zgłaszającego zaniedbane przez właściciela zwierzęta miały być uwiązane pod wiatą w nieodpowiednich warunkach. Ponadto, część z nich miała stać w błocie i we własnych odchodach. W ten sam dzień pod wskazany adres wysłano patrol. Po przybyciu na miejsce interwencji aktywiści zastali przerażający widok, który potwierdził informacje przekazane przez zgłaszającego. W gospodarstwie znajdowało się łącznie 12 krów, w tym 3 cielęta. Tylko jedna z nich była oznakowana, natomiast wszystkie cierpiały na różnego rodzaju dolegliwości zdrowotne.
Większość zwierząt przebywała w brudnym i śmierdzącym pomieszczeniu służącym za oborę. Łańcuchy, którymi zostały uwiązane przez właściciela, krępowały ich swobodne ruchy i powodowały zbędny ból oraz okaleczenie nóg. Ponadto, u części bydła zaobserwowano nieleczone guzy, stany zapalne oraz głębokie ropne rany.
- Z informacji uzyskanej od właściciela zwierząt w gospodarstwie od 5 lat nie było lekarza weterynarii, który by badał zwierzęta - informuje TOZ.
Zwierzęta nie zostały odebrane. Wyznaczono termin ponownej kontroli
O interwencji został powiadomiony Powiatowy Lekarz Weterynarii. Gospodarz miał trzy dni na zapewnienia opieki weterynaryjnej swoim krowom oraz polepszenie warunków ich bytowania. - W związku z ujawnionymi licznymi nieprawidłowościami właściciel zwierząt otrzymał zalecania do zrealizowania, między innymi natychmiastowego poddaniu leczeniu chorych zwierząt, posprzątanie, poprawienia warunków oraz oznakowanie zwierząt. Właściciel zwierząt w obecności Policji i pracownika gminy nie podpisał protokołu kontroli - czytamy w oświadczeniu na Facebooku. W dniu rekontroli ustalono, że wszystkie z hodowanych krów zostały oznakowane i przebadane przez lekarza. Stan ich zdrowia i stan odżywienia jest dobry.
Pomimo oferowanej pomocy w uporządkowaniu podwórka, gospodarz nie chce jej przyjąć i pragnie samodzielnie zadbać o swoją własność. Za miesiąc Powiatowy Lekarz Weterynarii odwiedzi go ponownie.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: gazetakrakowska.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Cuda jednak się zdarzają. Myśliwy zlitował się nad dzikiem, dał mu na imię Halinka
-
Fala upałów osiągnęła punkt kulminacyjny, zabiła ponad miliard zwierząt