Sąsiad zabronił jej wyprowadzania psa poza mieszkanie. Odpowiedziała mu ciętą ripostą
Pewna użytkowniczka forum Reddit podzieliła się za jego pośrednictwem kuriozalną sytuacją, jakiej doświadczyła. Otóż starszy sąsiad zabronił jej wyprowadzania psa poza mieszkanie ze względu na bawiące się na podwórku dzieci. Właścicielka zwierzęcia nie pozostała mu dłużna. Teraz czuje wyrzuty sumienia z powodu tego, jak poradziła sobie z sytuacją.
Spacer to dla psa najważniejsza forma aktywności fizycznej, jak i psychicznej w ciągu dnia, o czym powinien zdawać sobie sprawę każdy opiekun. Nie chodzi wyłącznie o załatwienie potrzeb fizjologicznych, ale także dostarczenie zwierzęciu rozrywki oraz zapewnienie mu odpowiedniej dawki ruchu. Wydawałoby się, że to oczywista kwestia, której nikomu nie trzeba tłumaczyć, a jednak zdarzają się osoby negujące potrzebę codziennej przechadzki z czworonożnym przyjacielem.
Sąsiad zabronił kobiecie zabierać psa na spacer
Użytkowniczka Reddita była wyraźnie oburzona sytuacją, jaka spotkała ją i jej psa. Jak opisała we wpisie na forum, jeden ze starszych sąsiadów zabronił jej wyprowadzania szczeniaka poza mieszkanie. Swoje żądanie uargumentował tym, że na zewnątrz bawią się jego wnuki i nie chce, aby miały styczności z nieczystościami zwierząt.
Kobieta wyznała, że niedawno adoptowała szczeniaka. Piesek był zbyt młody na długie spacery, więc tresurę i naukę podstawowych zachowań zaczęła w mieszkaniu i bliskiej okolicy na zewnątrz. Niemal od początku, gdy tylko przekroczyła swój próg, widziała nieprzychylny wzrok sąsiada. Przyznała, że nie ma z nim najlepszych kontaktów, a kiedy zwraca się do niego uprzejmie, mężczyzna po prostu nie odpowiada.
- Zawsze mówię „cześć” i „jak minął Panu dzień” i takie tam i nie otrzymuję odpowiedzi, więc po prostu nauczyłam się go ignorować – wyznaje opiekunka szczeniaka.
Właścicielka psa zapewniła sąsiada, że za każdym razem po nim sprząta, lecz to odpowiedź zupełnie go nie usatysfakcjonowała. Mężczyzna uparcie twierdził, że jej zachowanie jest niedopuszczalne, ponieważ na ziemi pozostają ślady po odchodach.
Między sąsiadami wywiązała się zacięta dyskusja
Nie namyślając się długo, kobieta odparła, że to jego wnuki mogłyby zmienić miejsce zabaw, aby nie brudziły miejsca, gdzie swoje potrzeby załatwia jej pies. Starszy mężczyzna był wyraźnie zdenerwowany, gdy właścicielka zwierzęcia odpłaciła mu się równie bezpośrednim komentarzem.
Po powrocie do domu autorka wpisu zaczęła zmagać się z wyrzutami sumienia. W związku z tym, o ocenę swojego zachowania poprosiła innych użytkowników sieci. Pod postem, który zamieściła w sieci, szybko zaczęły pojawiać się różne komentarze. W niektórych z nich internauci twierdzili, że nie powinna sobie zupełnie nic zarzucać, inni zaś uważają, że zbyt ostro potraktowała starszego mężczyznę.
- Na zewnątrz jest trawa. Zawsze będzie „brudno” – pisze jeden z komentujących.
- Cały czas jesteśmy narażeni na bakterie i wirusy. Czy dzieci myją ręce przed jedzeniem? -zauważa kolejny.
- Bardzo dobrze odpowiedziałaś. Masz takie samo prawo do trawy, jak on - wtóruje inna osoba.
- Czy twój sąsiad nie zdaje sobie sprawy, że jakieś dzikie zwierzę najprawdopodobniej wysikało się lub zrobiło kupę w tym samym obszarze? – odpowiada następna.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
źródło: mirror.co.uk