Sadownik ujrzał kłębek futra zaplątany w siatkę. Zwierzę potrzebowało pomocy
Aktywiści z Wildlife Victoria przeprowadzili interwencję, której celem było uratowanie życia istocie zaplątanej w ogrodową siatkę. Przybyli z pomocą w ostatniej chwili. Ledwie żywe maleństwo nie miało już siły samo walczyć o wolność. Przerażające jest to, jak wiele innych zwierząt nie ma tyle szczęścia, co zwierzak uratowany przez wolontariuszy. Wiele z nich znajdowanych jest martwych w siatkach zabezpieczających drzewka owocowe.
Dostrzegł na drzewie zwierzę, które potrzebowało pomocy
Pewien mieszkaniec domu jednorodzinnego w Australii przypadkowo dokonał zaskakującego odkrycia. Na terenie posesji otoczonej ogrodem, w której rosły drzewka owocowe, zauważył zwierzę, które potrzebuje natychmiastowej pomocy. Maleńka istota wplątała się w siatkę zabezpieczającą owoce, która ma zapobiegać zerwaniu plonów z drzewa przez szpaki oraz inne roślinożerne ptaki.
O pomoc w uratowaniu zwierzaka poproszono aktywistów z Wildlife Victoria. Sprawa wydawała się być skomplikowana, ponieważ istotą w potrzebie był nietoperz.
Nietoperz zaplątany w siatkę był wyjątkowy. Trafił do "sierocińca"
Na pomoc nietoperzowi przybył Sean Vintin, specjalizujący się w ratowaniu i odchowywaniu latających ssaków. Ekspert zabezpieczył osobnika zaplątanego w siatkę zabezpieczającej drzewka owocowe i dostrzegł, że nietoperz był nie tylko bardzo słaby, ale i wyjątkowo malutki. Sean szybko przeciął siatkę nożyczkami, po czym zawinął cierpiącego malucha w chustkę, która miała imitować bezpieczne schronienie przy ciele matki. Następnie wsadził zwierzę do transportera i zabrał je do siedziby Wildlife Victoria. To właśnie to miejsce stało się nowym domem osieroconego nietoperza.
Zwierzęciem, które wpadło w pułapkę, była rudawka szarogłowa (Pteropus poliocephalus ). To niezwykle pożyteczne dla środowiska stworzenia, bowiem żywią się owocami i nektarem roślinnym, rozprzestrzeniając przy tym pyłki i nasiona szerokiej gamy rodzimych roślin australijskich. Nie był to jednak dorosły osobnik, lecz osesek potrzebujący troskliwej opieki matki. Wszyscy byli zaskoczeni, jaki był malutki.
Malec wkrótce wróci na wolność
Uratowany nietoperz potrzebował mleka, dlatego aktywiści musieli karmić go co kilka godzin przy pomocy butelki. Dali mu na imię Jonah. Na szczęście ich starania przyniosły satysfakcjonujące rezultaty. Malec szybko odzyskiwał siły i z czasem stawał się coraz bardziej samodzielny, odważny i ciekawy świata. Obecnie mieszka w Joey and Bat Sanctuary w Melbourne, miejscu, w którym nietoperze takie jak Jonah mogą wieść komfortowe życie.
Jonah bardzo dobrze zadomowił się pod naszą opieką – powiedział Vintin, ratownik nietoperzy z Joey and Bat Sanctuary, cytowany przez “The Dodo”. - Uwielbia spędzać czas na moim ramieniu lub klatce piersiowej po wypiciu butelki mleka o 6 rano.
Osobniki odchowywane przez ludzi nie mają równych szans w porównaniu z osobnikami rozwijającymi się na wolności. Z myślą o nich stworzono azyl stanowiący namiastką dzikiego życia . Mimo iż Jonah jest wyjątkowym szczęściarzem, niestety, wiele zwierząt, które zaplątują się w siatki, nie mogą liczyć na żadne wsparcie. Dlatego australijscy aktywiści dbający o dobrostan braci mniejszych zachęcają do zaprzestania zabezpieczania drzewek owocowych w ten sposób.
Źródło: thedodo.com
