Rowerzyści zauważyli porzuconego szczeniaczka. Podjęli jedyną słuszną decyzję
Rowerzystka Sarah Penso wybrała się na trening na trasie wokół swojego rodzinnego miasta. W pewnym momencie jej oczom ukazała się jasna kulka futra, która krążyła wokół jej roweru. Bezpański szczeniak nie wahał się ani chwili i desperacko próbował zatrzymać nieznajomą. Kobieta i jej towarzysz rozejrzeli się dookoła i wszystko stało się jasne. W obliczu trudnej sytuacji mogli podjąć tylko jedną decyzję.
To miała być zwykła wycieczka rowerowa. Tego dnia podjęli decyzję, która zmieniła ich życie
Wycieczki po wenezuelskich drogach to jedna z ulubionych form rekreacji Sary Penso, kolarki górskiej. Tego dnia postanowiła wybrać się w trasę dookoła swojej rodzinnej miejscowości. W pewnym momencie, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, droga stała się zdecydowanie trudniejsza. Sarah właśnie dotarła do połowy swojej trasy i była gotowa na kolejne wyzwania.
Nagle kolarka zauważyła jasny kształt w okolicach swoich stóp. Aby nie zrobić krzywdy żadnemu zwierzęciu, postanowiła zahamować i sprawdzić, co to było. Pierwszy trop mógł być skierowany na polne żyjątka dziko zamieszkujące okoliczne tereny. Cóż to była za niespodzianka, kiedy Sarah zauważyła, że to drobny i żywiołowy szczeniak!
Pies pogryzł niespełna 2-letnią dziewczynkę. Dziecko jest w szpitalu Usłyszał cichy pisk z podwórka. Myślał, że ratuje szczenięta. Prawda była innaPies pojawił się znikąd
Widok zwierzaka wprowadził kolarkę w konsternację. Szczeniak szczekał i łapał Sarę Penso za kostki, kiedy ta rozejrzała się w poszukiwaniu właściciela. Nikogo jednak nie zauważyła w najbliższej odległości, co więcej, w miejscu, do którego właśnie dojechała, nie było nawet żadnych domów.
Znalazłam ją daleko od jakiegokolwiek budynku. Gdyby miała właściciela, nie oddaliłaby się tak daleko od domu - pisała Sarah Penso na swoim Instagramie.
Rowerzystka wiedziała, że nie może tak tego zostawić. Ciszę wciąż rozdzierało przejmujące skomlenie szczeniaka, a Sarah zastanawiała się, jak ugryźć tę sytuację. Próbowała zmieścić psiaka do swojego plecaka, ale sprawiało jej to trudności. Po kilku nieudanych próbach opracowania innej taktyki, w końcu się to udało i kolarka wraz z nową pupilką mogły pojechać do domu.
Decyzja mogła być tylko jedna
Sarah pokonała ze szczeniakiem na plecach kolejne 50 kilometrów i w końcu dotarła do domu. Zastanawiała się, co teraz począć z porzuconym pieskiem, ale po chwili dotarła do jedynej słusznej konkluzji. Suczka zostanie u niej. Rowerzystka widziała, jak bardzo spodobało jej się w nowym domu i jak wielką miłością od razu obdarzyła jej rodziców. Czy mogła postąpić inaczej?
Sarah nadała suczce imię Neblina. Więź pomiędzy nią i szczeniakiem zawiązała się automatycznie i szybko stała się niezwykle silna.
Od kiedy przybyła do mojego domu, jest spokojna i bardzo rozpieszczona. Śpi ze mną w łóżku i zachowuje się jak księżniczka - opowiadała o Neblinie Sarah Penso.