Pan Kazimierz stracił dorobek życia. Ktoś zniszczył jego ule, zginęło 30 tys. pszczół
Każdy rozpoczął Nowy Rok z nadzieją, że będzie on lepszy od poprzedniego. Jednak niestety, czasami znajdzie się ktoś, kto potrafi tę nadzieję zgasić. W nocy z 1 na 2 stycznia w Jastrowie (woj. wielkopolskie) ktoś zdewastował całą pasiekę należącą do Kazimierza Zasady.
Zniszczone ule, zamarznięte pszczoły
Pan Kazimierz prowadził swoją pasiekę od 20 lat, to była jego największa życiowa pasja. Pewnego ranka odkrył, że w jednej chwili stracił cały swój dobytek. Nikt nie ukradł jego uli. Po prostu zostały zniszczone.
To był wielki szok dla mężczyzny, cios prosto w serce. Wszystkie ule z pasieki były zdewastowane, porozrzucane. Pod nimi leżały hordy martwych owadów. Zginęło około 30 tysięcy pszczół, nie dały rady przetrwać na mrozie. Pan Kazimierz Zasada oszacował, że z kilkunastu uli ocalały zaledwie dwa.
Pszczoły to nadzwyczaj pożyteczne owady. Ktoś, kto je zabił, nie tylko zniszczył życie panu Kazimierzowi, ale także przysporzył wielu kłopotów mieszkańcom Jastrowia i sobie samemu. To był celowy, acz zupełnie bezmyślny akt wandalizmu.
Pszczoły pana Zasady służyły wszystkim mieszkańcom Jastrowia. Z ich usług korzystali wszyscy ci, którzy mieli w ogrodach drzewa owocowe. Jeśli więc zniknęły pszczoły, które zapylały ich kwiaty, w tym roku zbiory mogą być wyjątkowo marne.
Nie ustalono jeszcze, kto dokonał tego okropnego czynu. Nad sprawą pracują policjanci ze Złotowa, a sprawcy grozi nawet do 5 lat więzienia. Wandal za jednym zamachem uprzykrzył życie niejednemu mieszkańcowi miejscowości.
Pomoc dla pszczelarza
Sprawa została szybko nagłośniona w mediach społecznościowych. Choć sam mężczyzna stracił siłę i motywację do wyjścia z tak trudnej sytuacji, jego dzieci postanowiły szybko zareagować i pomóc ojcu.
Pan Kazimierz sam niejednokrotnie pomagał innym ludziom, a także pszczelarzom, gdy mieli problemy ze swoimi pasiekami i pszczołami. Teraz on sam potrzebował pomocy i jego rodzina postanowiła sprawić, że dobro, które wszystkim dawał do niego wróci.
Córka Kazimierza Zasady postanowiła zorganizować zbiórkę pieniędzy, a jej celem było zebranie 20 tysięcy złotych na odbudowę pasieki. W tej chwili przekazane datki już znacznie przekroczyły tę sumę! To dodało wiary pszczelarzowi, który już ma plan na nową pasiekę. Pan Kazimierz planuje także zbudowanie w niej części edukacyjnej, którą będą mogły odwiedzać okoliczne szkoły.
- Dziękuję wszystkim za tak wielki odzew i pomoc. Tata już zaczyna planować przyszłość nowych pszczelich rodzin. Pewnie na ochroniarza dla każdej pszczółki nie wystarczy, ale na jakieś zabezpieczenie na pewno - napisał na Facebooku Bartosz Zasada, syn poszkodowanego pszczelarza.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:
Właściciela nie było w domu. Znalazł sposób, by przekazać suczce, że jej szczeniaki są głodne
Dziewczyna została "zaatakowana" przez szczeniaczki husky. Maluchy wzbudzają zachwyt
Dlaczego kot śpi na człowieku? Niektóre mruczki uwielbiają drzemki z właścicielem
Źródło: se.pl