Przyjaciel na dobre i na złe. Pies od miesięcy czeka przed szpitalem na właściciela
Wzruszająca opowieść o wierności japońskiego psa imieniem Hachiko powtórzyła się w Kemerowie w środkowej Rosji. Pracownicy tamtejszego szpitala covidowego od miesięcy są świadkami cierpienia zwierzęcia, które straciło pana. Czworonóg tak bardzo za nim tęskni, że nikt nie jest w stanie go stamtąd zabrać.
Choć pandemia trwa już drugi rok, sytuacja wciąż jest bardzo dynamiczna, a osobistych historii związanych z poczuciem samotności i lękiem stale przybywa. O jednej z nich opowiedzieli pracownicy rosyjskiego oddziału covidowego, którzy każdego dnia mijają przy wejściu zwierzę stęsknione za swoim opiekunem,
Pies od miesięcy siedzi przed wejściem szpitala
Długowłosy czworonóg waruje przed budynkiem niczym strażnik pełniący wartę. Codziennie wodzi smutnym wzrokiem po przechodniach, jak gdyby wypatrywał nadejścia konkretnej osoby. Nie może pojąć, gdzie podział się człowiek, który dotychczas był całym jego światem.
Świadkowie psiego dramatu nie są w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, od jak dawna czworonóg przychodzi pod szpital. Zdaniem jednych zwierzak pojawił się w okolicy przed 3 miesiącami, choć nie brakuje też opinii, by czatował tam dużo dłużej.
Według opowieści okolicznych mieszkańców, właściciel zwierzęcia zmarł w szpitalnym łóżku blisko 1,5 roku temu. Mimo to, psiak nadal wiernie wyczekuje momentu, gdy wrócą razem do domu. Zrobiłby wszystko, by jeszcze raz zobaczyć twarz osoby, którą darzył największą miłością.
Pies za każdym razem wraca na schody
Po tym, jak w mieście rozeszła się wieść na temat bezpańskiego czworonoga, mieszkańcy nadali mu imię Hachiko. Wybór jest nieprzypadkowy, gdyż imię to nawiązuje do legendarnego psa rasy akita inu, który przez 10 lat czekał na przybycie swojego pana przy tokijskiej stacji w dzielnicy Shibuya i tym samym został symbolem wierności i lojalności. Sprawą Hachiko zainteresowały się również organizacje prozwierzęce, które wielokrotnie próbowały złapać psa i przewieźć go do schroniska. Chociaż zwierzę nie jest agresywne, każda próba pochwycenia go kończyła się porażką. Nawet, kiedy ktoś zabrał go spod szpitala, psiak wkrótce znów pojawiał się na stopniach i z utęsknieniem czekał na zmarłego opiekuna.
Pracownicy szpitala przywiązali się do bezpańskiego czworonoga, dlatego postanowili zbudować mu budę, aby skrył się przed deszczem i śniegiem, natomiast wolontariusze dbają o to, by Hachiko nie chodził głodny. Czy jego historia będzie miała szczęśliwe zakończenie?
Źródło: fakt.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Robert Irwin został zaatakowany podczas karmienia krokodyla. Dramatyczny film
Duch górnika z Wieliczki wciąż żywy? Oto nowy członek kopalnianej rodziny
Najsłynniejszy kot-student nie żyje. Maciuś był ulubieńcem pracowników i studentów