Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Przygarnęła żółwia znalezionego na ulicy. Nawet nie przyszło jej do głowy, w jakie kłopoty się wpakuje
Joanna Kowalska
Joanna Kowalska 28.07.2023 09:11

Przygarnęła żółwia znalezionego na ulicy. Nawet nie przyszło jej do głowy, w jakie kłopoty się wpakuje

Żółw czerwonolicy
Żółw czerwonolicy, Źródło: pexels.com @EKATERINA BOLOVTSOVA

Chęć niesienia pomocy potrzebującym zwierzętom to piękna cecha. Niestety, jak się okazuje, czasami może to przysporzyć wiele kłopotów. Osobiście przekonała się o tym kobieta mieszkająca w Kielcach, która po wyjściu z domu natknęła się na żółwia idącego środkiem ulicy. Nie zastanawiała się długo nad tym, co zrobić. Oczywiste dla niej było to, że zwierzę potrzebuje pomocy. W związku z tym wzięła je do domu, zabezpieczyła, a następnie postanowiła poszukać kogoś, kto pomoże jej w opiece nad gadem. Była w szoku, kiedy dowiedziała się, co jej grozi za to co zrobiła.

Znalazła na ulicy żółwia, postanowiła mu pomóc

Kilka dni temu, mieszkanka Kielc, tuż pod swoim domem natknęła się na żółwia. Zwierzę kroczyło środkiem ulicy. Kobieta zaniepokojona tym, że ktoś w każdym momencie może je rozjechać, postanowiła natychmiast zabezpieczyć gada. Zabrała go do domu. Liczyła na to, że ktoś go będzie szukać. Okazało się jednak, że nikt nie rozwiesił żadnych ogłoszeń w okolicy na temat zaginięcia żółwia ani nie pojawiły się posty na ten temat w mediach społecznościowych. Nikt nie interesował się losem zwierzęcia.

Kielczanka nie widziała, jak poprawnie zaopiekować się swoim znaleziskiem. Postanowiła więc udać się po pomoc do specjalisty - lekarza weterynarii. 

Wjechał hulajnogą w psa, po wszystkim naciągnął na głowę kaptur. Maleńki york miał ZGRUCHOTANY kręgosłup

Kobieta postanowiła zasięgnąć porady profesjonalisty

Kiedy kobieta zdała sobie sprawę z tego, że nikt nie szuka żółwia, postanowiła udać się do lekarza weterynarii. Nie wiedziała, czy ze stanem zdrowia zwierzaka wszystko jest w porządku. Co więcej, nie miała pojęcia jak dbać o gada.

Okazało się, że to samica wodno-lądowego żółwia czerwonolicego (Trachemys scripta elegans). Znaleziony osobnik był w złym stanie. Była wychudzona, ponieważ prawdopodobnie nic nie jadła od wielu dni. Ten gatunek spożywa pokarm jedynie pod wodą, do której od dłuższego czasu samica prawdopodobnie nie miała dostępu. 

Ponadto dowiedziała się, że to gatunek inwazyjny, będący poważnym zagrożeniem dla żółwia błotnego (Emys orbicularis), który naturalnie występuje na terenie Polski.  

red-eared-turtle-gff61d1cfb_1280.jpg
Porzucone żółwie czerwonolice doskonale przystosowują się do warunków panujących w Polsce, źródło: pixabay.com @allyartist

Lekarz weterynarii poinformował kobietę o tym, że do przetrzymywania w domu żółwia czerwonolicego potrzebna jest zgoda Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. W przeciwnym razie, można narazić się na wysoki mandat. Aby takową uzyskać, trzeba złożyć stosowne dokumenty. 

To nie jedyny inwazyjny gatunek żółwia, który można spotkać w Polsce. Zdarzają się odłowy osobników, które mogą być niebezpieczne dla człowieka

W razie spotkania jakiegokolwiek żółwia w środowisku naturalnym, który nie jest żółwiem błotnym, należy powiadomić o tym fakcie Straż Miejską. 

Chęć pomocy gadowi, okazała się być źródłem ogromnych problemów

Kobieta nie chciała zostać oficjalną opiekunką gada. Jedyne, na czym jej zależało, to uratowanie jego życia. Nie sądziła, że może to okazać się tak skomplikowane. 

Alternatywną opcją było przekazanie samicy do profesjonalnego ośrodka w Chrustach, zajmującego się tym gatunkiem. Jak się jednak okazało, trzeba zapłacić za to ponad 1 000 złotych, ponieważ Urząd Miasta Kielce nie zawarł z ośrodkiem umowy o możliwości przekazywania tam bezdomnych gadów. 

Co więcej, eutanazja nie wchodziła w grę, ponieważ stan zdrowia zwierzęcia (poza wychudzeniem) był dobry. Nawet jeżeli lekarz weterynarii, zgodziłby się na uśpienie zwierzęcia, to również trzeba by było zapłacić za zabieg, oraz utylizację zwłok. Całkowity koszt wyniósłby kilkaset złotych.

Ostatecznie, Urząd Miasta w Kielcach postanowił przejąć znalezionego żółwia, który finalnie zostanie przekazany pod opiekę organizacji pozarządowej. 

Źródło: kielce.naszemiasto.pl