Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Przybłęda z lasu stała się agresywna. Wszyscy brali ją za dachowca, ale prawda była inna
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 19.02.2022 01:00

Przybłęda z lasu stała się agresywna. Wszyscy brali ją za dachowca, ale prawda była inna

Kot
facebook/ASPA Vosges

Pewna Francuzka znalazła małego kotka podczas spaceru po lesie. Maluch był chory, dlatego kobieta zaopiekowała się nim. Gdy kilka miesięcy później zauważyła zmianę w zachowaniu swojego pupila, zdecydowała się zasięgnąć rady u lekarza weterynarii. Zupełnie nie spodziewała się tego, co specjalista będzie miał jej do powiedzenia.

Na początku lutego 2022 roku pewna kobieta natknęła się na około miesięczne kociątko. Samiczka najprawdopodobniej cierpiała na tyfus, a jej organizm wyniszczały pasożyty. Na domiar złego, w pobliżu nigdzie nie było jej mamy. Kobieta miała w domu już kilka kotów, dlatego nie miała oporów, aby wyciągnąć pomocną dłoń do kolejnego mruczka.

Kociątko przestało godzić się na pieszczoty

Szczęśliwa znalazczyni zabrała nowego podopiecznego do weterynarza, gdzie podano mu leki na odrobaczenie. Samiczka od początku zachowywała się dziwnie. Chociaż kobieta podejrzewała, że wrogie nastawienie malucha ma związek ze stresem i stanem zdrowia, po kilku tygodniach problemy behawioralne tylko się nasiliły.

Kobieta zauważyła, że pomimo usilnych prób nauczenia mruczka korzystania z kuwety, nie miał najmniejszego zamiaru utrzymywać w domu czystość. Co gorsza, zwierzak stał się wyjątkowo agresywny w stosunku do innych kotów mieszkających w domu. Niechęć do domowników nasilała się z każdym dniem. Kotka warczała przy jedzeniu, a także stroniła od dotyku i pieszczot. Wyjątek stanowiła kobieta, która zabrała ją z lasu.

Właścicielka zwierzaków nie mogła dłużej tolerować takiego stanu rzeczy, dlatego zwróciła się o poradę do stowarzyszenia ASPA Vosges zajmującego się ratowaniem bezdomnych zwierząt. Kiedy przywiozła podopieczną do siedziby organizacji, weterynarze zmarszczyli brwi i stwierdzili, że z pewnością nie jest to kot domowy.

Adoptowała dzikiego pręgusa

Urocza kotka, którego przygarnęła mieszkanka Francji, skrywała pewien sekret, a mianowicie okazała się być żbikiem europejskim - zwierzęciem chronionym i dzikim, którego hodowanie i udomawianie jest kategorycznie zabronione. Mimo, iż żbik przypomina dużego, muskularnego, pręgowanego kota domowego o krępej budowie ciała, pod względem zachowań socjalnych jest on podobny do rysia. Zwierzę to jest bardzo tajemnicze, czujne i lękliwe. To idealny przykład koczującego samotnika, który z natury unika kontaktu z człowiekiem, a bure futro pozwala mu na upodobnienie swojego ciała do elementów otaczającego go środowiska.

Opiekunka dzikiego krewniaka domowego kota zgodziła się przekazać go pod opiekę ASPA Vosges. Kilkumiesięczną samiczkę czekała przeprowadzka do ośrodka ratunkowego dla dzikich zwierząt w Lorraine, skąd zostanie wypuszczona na wolność po osiągnięciu samodzielności i odzyskaniu pierwotnego instynktu.

Przedstawiciele francuskiego stowarzyszenia podziękowali za opiekę nad malcem i odpowiednio szybką reakcję. A czy Wy zaprosilibyście tak niepozornie wyglądającego kotka do swojego domu? 

Źródło: facebook/ASPA Vosges

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami