Przez 6 miesięcy szukał swojego zaginionego kota. W końcu dowiedział się, gdzie jest. "Spotkanie pełne łez"
Stephen jest właścicielem długowłosego kota o imieniu Connell. Czworonóg jest najlepszym przyjacielem mężczyzny oraz ogromnym wsparciem podczas walki z poważną chorobą. Dlatego dzień, w którym zwierzak uciekł z domu, był dla Stephena jednym najgorszych wydarzeń, z jakimi przyszło mu się mierzyć w życiu. Miesiącami robił wszystko, aby odnaleźć swojego pupila. Dopiero gdy zaczął tracić nadzieję, okazało się, że ta historia może mieć szczęśliwy finał.
Kot był dla niego największym wsparciem w walce z chorobą
Stephen to mężczyzna, który pomimo młodego wieku, musi mierzyć się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Ma IV stadium raka żołądka. Dlatego w pewnym momencie podjął decyzję o przeprowadzce do miasta, w którym znajduje się klinika, w której może liczyć na najlepszą pomoc medyczną.
Przeprowadzka była trudna nie tylko dla mężczyzny, ale również dla jego pupila Connella. To szary, długowłosy kocur, który w bardzo wymowny sposób potrafi okazywać swoje uczucia. Czworonóg nie ukrywa, że Stephen jest dla niego bardzo ważny. Każdego dnia towarzyszy mu przy każdej czynności. Stephen i Connell są przy sobie od świtu do zmierzchu. Nic dziwnego więc, że kocur jest dla mężczyzny ogromnym wsparciem psychicznym w tak trudnym czasie, jakim jest walka z zaawansowanym rakiem.
Zostawili kamerę, by przyłapać Świętego Mikołaja. Rano zastali choinkę bez ozdób, nagrało się, kto je zabrałKot jakby rozpłynął się w powietrzu. Szukało go mnóstwo ludzi
Po przeprowadzce Stephen i jego pupil zamieszkali ze swoją rodziną. Jednym z jej członków jest kotka Peanut. Miało to miejsce kilka miesięcy temu, w czerwcu. Niestety, w nowym miejscu szybko pojawił się niespodziewany problem.
Pewnego dnia Connell i Peanut uciekli przez dziurę w siatce w oknie. Kiedy Stephen zdał sobie sprawę z tego co się stało, razem ze swoją rodziną i przyjaciółmi zaczął szukać zaginionych zwierząt. Niestety, pomimo natychmiastowej reakcji i ogromnemu zaangażowaniu, nie udało się odnaleźć obu kotów. Jedynie Peanut błąkała się po okolicy i szybko wróciła do bezpiecznego domu. Connell jakby rozpłynął się w powietrzu. W poszukiwania zaangażowało się wielu lokalnych mieszkańców. Pomóc postanowili też aktywiści z South Bend Lost and Found Pets oraz pracownicy okolicznych schronisk dla bezdomnych zwierząt.
Po kilku miesiącach poszukiwań, wolontariuszka natknęła się na obiecujący trop
Jedną z osób, która szczególnie mocno zaangażowała się w poszukiwania Connella jest Tina, wolontariuszka z South Bend Lost and Found Pets. W ciągu kilku miesięcy rozstawiła wiele żywołapek w strategicznych punktach oraz rozwiesiła setki plakatów informujących o poszukiwaniach kocura. Jej działania dopiero w listopadzie przyniosły jakiekolwiek rezultaty. Pewnego dnia do Tiny zadzwoniła Lindsay. Kobieta poinformowała ją, że widziała kota na podwórku sąsiada, który jest łudząco podobny do Connella. Wolontariuszce dwa dni zajęło skontaktowanie się z mężczyzną, na którego posesji wałęsał się szary kocur. Przyznał on, że od czerwca regularnie dokarmia czworonoga, który rzeczywiście przypomina Connella. Podkreślił jednak, że zwierzak nie daje do siebie podejść. Na szczęście karmiciel kota zgodził się pomóc Tinie w uchwyceniu małego zbiega.
Wolontariuszka rozstawiła w ogrodzie mężczyzny żywołapkę i ukrytą kamerę. Już następnego dnia dzięki nagraniom upewniła się, że dokarmianym zwierzęciem rzeczywiście jest Connell. Kocur przez kilka dni unikał pułapki, ale w końcu nie mógł powstrzymać się przed zjedzeniem smakołyków, które znajdowały się w jej wnętrzu. Tym sposobem Tina zabezpieczyła czworonoga.
Kiedy Stephen dowiedział się, że jego ukochany pupil się odnalazł, niemalże oszalał z radości. Momentalnie zalał się łzami i nie mógł doczekać się spotkania ze swoim przyjacielem. Zaledwie dwa tygodnie przed świętami Connell po kilkumiesięcznej tułaczce ponownie znalazł się w ramionach swojego właściciela. Obie strony były tym faktem zachwycone. Od tego czasu kocur powrócił do swoich starych nawyków. Codziennie budzi swojego opiekuna, a później całymi dniami towarzyszy mu w rozmaitych czynnościach, dodając mu otuchy i siły do walki z chorobą.
Źródło: lovemeow.com