Przemysław Saleta stracił ukochanego psa. Adoptował go ze schroniska
W ubiegłym roku media obiegła wspaniała wiadomość. Przemysław Saleta zdecydował się na adopcję niepełnosprawnego psa, któremu amputowano przednią łapę z barkiem. Franek, bo tak na imię miał zwierzak został znaleziony po wypadku komunikacyjnym. Weterynarze planowali uśpienie zwierzaka. Finalnie dobra dusza założyła psu zrzutkę zbierając na jego leczenie, a operacja usunięcia łapki zakończyła się sukcesem.
Franek długo nie czekał na nowy dom. 2-letni psiak zauroczył samego Przemysława Saletę, który skontaktował się ze stowarzyszeniem, wyrażając chęć na adopcję.
Buldog bez łapki
Pies szybko zadomowił się w nowym domu, a Saleta informował w mediach społecznościowych fanów o jego postępach. Okazało się, że buldog doskonale radzi sobie na trzech łapkach. Nie potrzebował za wiele pomocy, zachowywał się jak inne psy.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO:
Niestety rok po adopcji Franek podupadł na zdrowiu. - Nie jest dobrze - pisał na Facebooku sportowiec, pokazując zdjęcie buldoga.
Nie wiadomo, co dolegało psu, jednak jego stan nie był najlepszy. 3 kwietnia Saleta już czwarty raz był z nim u weterynarza. Wczoraj, 7 kwietnia poinformował o śmierci buldoga.
- Franek odszedł... - napisał.
Śmierć psa
Buldog Salety odszedł w wieku 3 lat. Do zdecydowanie za wcześnie jak na psa. Ta rasa dożywa nawet kilkunastu lat.
Pod postem o śmierci buldoga pojawiły się słowa wsparcia w kierunku sportowca. Przemek Saleta może być z siebie dumny. Zaopiekował się chorym i niepełnosprawnym buldogiem, który w swoim krótkim życiu wiele przeszedł. Gdyby nie szybka adopcja, nie wiadomo byłoby czy pies do dzisiaj nie mieszkałby w boksie. Dzięki Salecie zwierzak otrzymał dom, wsparcie i miłość.
Zobacz zdjęcie:
Skrajnie zaniedbany pies na plebanii. Obrońcy zwierząt postawili proboszczowi ultimatum
Co to za "mutant"? Kolejne dziwne zwierzę zaobserwowane, internauci zachodzą w głowę, czym jest
Artura Szpilkę rozpiera duma. Jego pies Pumba spodziewa się potomstwa