Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > "Pracy weterynarzy daleko do obrazków z Animal Planet". Szczerze o weterynarii
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 27.04.2024 14:07

"Pracy weterynarzy daleko do obrazków z Animal Planet". Szczerze o weterynarii

weterynarz
fot. canva/macniak

27 kwietnia przypada Światowy Dzień Lekarzy Weterynarii. To idealna okazja, by zwrócić uwagę na fakt, że ta branża jest o wiele trudniejsza, niż wielu z nas mogłoby się wydawać. O rozmowę poprosiliśmy lekarkę weterynarii Klaudię Chrząszcz.

Światowy Dzień Lekarzy Weterynarii

Lekarz weterynarii to obok medycyny i stomatologii trzeci przedstawiciel nauk lekarskich. To do niego udają się opiekunowie ze swoimi pupilami domowymi, bardziej lub mniej egzotycznymi na wizytę kontrolną, a także hodowcy rozmaitych gatunków zwierząt. Pod jego opiekę trafiają osobniki, które ucierpiały w wypadkach, zostały okaleczone, a niestety równie często porzucone bez opieki.

Niestety wciąż niewiele osób zdaje sobie sprawę z trudów, z jakimi wiąże się wykonywanie tego zawodu. To zdecydowanie coś więcej, niż obcięcie pazurów zadbanemu kotu domowemu i zaszczepienie przeciw wściekliźnie pachnącego psa, który większość życia przespał na kanapie. O tych trudniejszych stronach pracy lekarza weterynarii Światu Zwierząt opowiedziała Klaudia Chrząszcz.

pies u weterynarza
fot. canva/gettysignature
Weterynarz pokazał, co wyciągnął z brzucha kota. Ostrzega opiekunów, by nie popełniali tego błędu "Jak to się stało, że zostały same?". Młode łosie wałęsały się przy ruchliwej drodze

Praca weterynarza nie kończy się po zamknięciu drzwi gabinetu

Lekarka weterynarii nie ukrywa, że zdarzają się przypadki zwierzęcych pacjentów, które zaprzątają głowę nawet po zakończeniu pracy. Czy mogliśmy zrobić coś jeszcze? Czy wprowadzone leczenie jest odpowiednie? Czy pacjent po wprowadzonym leczeniu będzie czuł się lepiej? Ciekawe co słychać u pacjenta X? - te pytania często pojawiają się w jej głowie jeszcze na długo po powrocie do domu.

Godziny analizowania napotkanych przypadków, myśli o tych w trakcie leczenia, ale również o tych, którym pomimo najszczerszych chęci nie dało się pomóc. Tak wygląda codzienność wielu specjalistów ds. zdrowia zwierząt.

Niestety często odbija się to na najbliższych i na życiu prywatnym. Emocje, które w sobie nosimy w końcu muszą znaleźć gdzieś ujście. To są te ciemne strony zawodu, których nie widać na pierwszy rzut oka. Osobiście staram się z tym walczyć, bo bardzo cenię sobie równowagę praca - życie prywatne, ale skłamałabym mówiąc że nie zdarzyło mi się po pracy myśleć i zamartwiać się o moich pacjentów - wyznaje nam lek. wet. Klaudia Chrząszcz.

Nierzadko weterynarze muszą uporać się nie tylko z trudnym przypadkiem zwierzęcego pacjenta, ale również jego opiekunami. Nasza rozmówczyni zaznacza, że nie można wszystkich mierzyć jedną miarą, ponieważ są również ludzie, którzy szanują wiedzę i doświadczenie lekarza. Niestety zdarzają się też tacy, którzy na przekazane wieści reagują łzami, rozpaczą, podważaniem kompetencji specjalisty, a nawet agresją i groźbami.

Staram się stawiać na dobrą komunikację i wytłumaczenie wszystkiego krok po kroku. Jednak nie zawsze to wystarcza. Gdy w grę wchodzą emocje możemy się spodziewać wszystkiego. Tego nie uczą na studiach. Na wiele scenariuszy nie jesteśmy przygotowani - kwituje lekarka weterynarii.

Lekarka weterynarii o codziennych trudach w gabinecie

Według badań przeprowadzonych przez Merck Animal Health i American Veterinary Medical Association lekarze weterynarii są przedstawicielami jednego z zawodów najbardziej narażonych na stres. Płynące z nich wnioski mówią jasno, że nawet co piąta osoba wykonująca ten zawód ma dość życia i jest 2,7 razu bardziej skłonna do śmierci w wyniku samobójstwa, w porównaniu do ogółu społeczeństwa. To problem ogólnoświatowy, nie dotyka przedstawicieli tego fachu w konkretnym miejscu na świecie. 

Ostatnio mówi się coraz więcej o potrzebie pomocy psychologicznej w naszej branży. Ta kwestia uległa poprawie, chociaż wydaje mi się że jeszcze dużo pracy przed nami. Fala samobójstw w grupie lekarzy weterynarii skłoniła do refleksji. Wielu lekarzy weterynarii otwarcie przyznaje się do tego, że potrzebuje pomocy psychologicznej. Nie ma w tym nic złego - mówi nam lek. weterynarii Klaudia Chrząszcz.

Lekarka weterynarii zaznacza również, że na przestrzeni ostatnich lat powstało wiele inicjatyw, które pozwalają na nieocenione wsparcie w tej grupie zawodowej. Coraz więcej weterynarzy korzysta z pomocy specjalistów i grup wsparcia.

"Praca lekarza weterynarii nie należy do łatwych, daleko jej do pięknych obrazków z Animal Planet"

Rozmawiając z kolegami z branży często słyszy się o wybuchach agresji w stosunku do lekarza, czasami dochodzi nawet do rękoczynów i karalnych gróźb. To właśnie kontakt z klientem niejednokrotnie jest tym najtrudniejszym elementem pracy - wyjaśnia rozmówczyni Świata Zwierząt. - Druga kwestia to codzienne spotykanie się z wielkim cierpieniem zwierząt i często bezsilnością wobec ich krzywdy. Niestety nie mam wpływu na decyzję opiekunów i dalsze utrzymanie zwierząt. Możemy dawać zalecenia, ale czy opiekun się do nich ustosunkuje to już inna kwestia - dodaje.

Zapytaliśmy zatem, jak lekarz weterynarii radzi sobie z codziennością w gabinecie, kiedy trudnych i ciężkich przypadków nie brakuje. Klaudia Chrząszcz wyznała nam, iż uważa, że nikt nie powinien zostawać z własnymi problemami sam. Niczym złym nie jest także wyciągniecie ręki po pomoc, kiedy rzeczywiście się jej potrzebuje. 

Ta pomoc może przybierać różny charakter od terapii z psychologiem, po rozmowę z kimś z branży, kto ma podobne problemy i przeszedł dokładnie przez to samo. Terapią może być czas spędzony z bliskimi i po prostu wyłączenie głowy od spraw weterynaryjnych i totalny reset. Trzeba znaleźć w życiu też inne pasje i móc się w nich realizować - zaznacza nasza rozmówczyni.

Choć na co dzień wielu z nas korzysta z usług lekarzy weterynarii, nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak dużym obciążeniem nie tylko fizycznym, ale i psychicznym mogą być wykonywane przez nich obowiązki. Odpowiedzialność za życie zwierzęcia, czasem bezsilność w chęci pomocy, trudni opiekunowie czworonożnych pacjentów - to tylko kilka czynników, z którymi na co dzień zmaga się ta grupa zawodowa. 27 kwietnia, czyli Światowy Dzień Weterynarii to doskonała okazja, by uświadomić sobie, że to też ludzie, którzy mają uczucia, których nie wyzbywają się, wchodząc do gabinetu po rozpoczęciu pracy.

Jak to mówią nie samą weterynarią człowiek żyje. Tego życzę wszystkim kolegom i koleżankom po fachu. Aby umieli powiedzieć sobie stop i żyć pełnią życia. Nie wszystkim jesteśmy w stanie pomóc, nie zawsze wszystko pójdzie po naszej myśli, nie zbawimy świata w pojedynkę. Trzeba zawsze stawiać swoje zdrowie, nie tylko psychiczne, ponad wszystko - takim podsumowaniem kończy rozmowę ze Światem Zwierząt lekarka weterynarii Klaudia Chrząszcz.