Weterynarze ostrzegają, chodzi o dokarmienie dzikich zwierząt
Pilny komunikat właśnie obiegł całą Polskę. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tarnowie przestrzega przez karmieniem i zabawą ze zwierzętami wolnożyjącymi. Zauważa, że kontakt z nimi wiąże się z potencjalnym ryzykiem zarażenia wścieklizną oraz wieloma innymi schorzeniami. Rodzice powinni szczególnie uważać na swoje pociechy.
Zagrożenie związane z falą przypadków wścieklizny nie dotyczy już wyłącznie Mazowsza. W wielu powiatach na terenie całej Polski ruszają dodatkowe akcje szczepienia lisów, a eksperci ostrzegają, że wchodzenie w bliski kontakt z dziką zwierzyną może nieść ze sobą poważne konsekwencje.
Zagrożenie wścieklizną jest wciąż aktualne
Chociaż w Polsce rezerwuarem wścieklizny jest lis rudy, nie wolno zapominać, że na tę śmiertelną chorobą mogą zapaść również inne stworzenia. Jak wyjaśnia Paweł Wałaszek, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tarnowie, zapadają na nią także wiewiórki, jeże, jenoty, kuny, borsuki oraz psy i koty.
– Są to wszystko zwierzęta, które są monitorowane, jeśli chodzi o zwierzęta, które da się ustalić. Dużym kłopotem jest natomiast gdy kot, wiewiórka czy kuna ucieknie. Nie ma kogo wtedy obserwować. Wtedy to zagrożenie jest dość duże - zauważa podczas audycji w Radiu RDN Małopolska.
Oprócz tego, ekspert wyjaśnił, dlaczego dokarmianie dzikich i wolno żyjących zwierząt może być bardzo niebezpieczne. Nie chodzi wyłącznie o możliwość zarażenia się wścieklizną.
- Najwięcej pogryzień jest dzieci, które chcą pogłaskać zwierzątko, albo rodziców, które odpychają to zwierzątko od swojej pociechy i sami ulegają ugryzieniu - tłumaczy Paweł Wałaszek i dodaje. - Dobra zabawa z jeżem może skończyć się świerzbem w najlepszym wypadku lub grzybicą, która się bardzo długo goi.
Jak rozpoznać wściekliznę u zwierząt?
Wścieklizna rozprzestrzenia się, gdy wirus przeniesie się do krwiobiegu ofiary poprzez ślinę lub mocz zarażonego zwierzęcia. W przypadku psów czy kotów najczęstszą przyczyną zarażenia się wścieklizną jest pogryzienie przez innego zarażonego czworonoga lub dzikie zwierzę.
Mniej więcej przez miesiąc od zakażenia wirus rozmnaża się w organizmie ofiary, nie powodując żadnych objawów. Po tym czasie atakuje układ nerwowy zwierzęcia i rozwija się w błyskawicznym tempie.
Najczęstszymi objawami tej choroby jest ślinotok, agresywne zachowanie, napady szału i gryzieniem ziemi czy kamieni. Oszalały pies atakuje zwierzęta i ludzi, ale też przedmioty, np. meble, a choroba kończy się wyjątkowo bolesną śmiercią.
Ze względu na zagrożenie wynikające z rozprzestrzenienia wirusa wścieklizny szczepienie każdego psa jest w Polsce obowiązkowe. Mieszkańcy proszeni są o zwiększenie swojej czujności i zachowanie wszelkich środków bezpieczeństwa. Zagrożenie czyha przede wszystkim w lasach, parkach oraz na obrzeżach lasów.
Źródło: rdn.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Mieszkańcy luksusowego osiedla przypięli dobermana do budy. W akcji ratownicy zwierząt
Właśnie gruchnęła najgorsza informacja. Kot uratowany z rury ciepłowniczej nie żyje