Pies spędził w schronisku 886 dni. Pierwszy spacer po parku zrobił na nim wrażenie
Ten pies nie miał za wiele szczęścia w swoim życiu. Kilka lat temu został uratowany z nielegalnej walki psów i finalnie trafił do schroniska. Miesiące mijały, a biedny Cider, wciąż czekał na przyszłych, kochających właścicieli. Po 886 dniach doczekał się pierwszej wyprawy do parku. Wycieczka zrobiła na nim ogromne wrażenie.
Pies został uratowany z nielegalnej walki psów. Trafił do schroniska
Cider to zwierzę o czarnym umaszczeniu sierści. Mimo urokliwej aparycji los nie był dla niego łaskawy. Czworonóg kilka lat temu został uratowany podczas jednej z nielegalnych walk psów. Umieszczono go w schronisku SPCA w Pensylwanii, gdzie udzielono mu niezbędnej pomocy i mógł spokojnie dojść do siebie.
Po zakończonym leczeniu nadszedł czas na adopcję, jednak od ponad 2,5 roku poszukiwania okazały się zupełnie nieskuteczne. Wolontariusze ze schroniska poruszeni widokiem niechcianego pupila postanowili podarować mu odrobinę wolności oraz szczęścia.
Dlaczego pies się drapie? W ten sposób daje ważny sygnał, nie zwlekaj Sprzątała klatkę świnek morskich. Takiego znaleziska w niej się nie spodziewałaPierwsze wyjście psa poza teren schroniska
Od momentu uratowania psa minęło bardzo dużo czasu. Cider spędził w schronisku aż 886 dni. Mimo codziennego uśmiechu na pyszczku personel schroniska doskonale wiedział, jak trudne jest życie zwierząt w schronisku. Postanowili zrobić mu niespodziankę.
Jeden z wolontariuszy zabrał czworonoga na pierwszą wycieczkę poza teren ośrodka SPCA. Wizyta w parku okazała się być doskonałym pomysłem. Zachowanie psa było niezwykle poruszające. Jego radości nie było końca.
Cider wciąż szuka domu
Cider rozkosznie wygrzewał się na słońcu i biegał po terenie parku co niemiara. Cieszył się sporą przestrzenią oraz widokiem przepięknej, zielonej przyrody. Wycieczka niewątpliwie zrobiła na nim ogromne wrażenie i przyniosła namiastkę poczucia wolności. Niestety powrotu dobiegł czas.
Towarzyszącemu psu pracownikowi schroniska przyszło z ogromnym bólem serca odwieźć czworonoga ponownie do ośrodka. Niestety nie było innego wyjścia. Wolontariusze nigdy jednak nie stracili nadziei.
Systematycznie publikują komunikaty w mediach społecznościowych na temat możliwej adopcji. Jak informują Cider najlepiej sprawdzi się w domu bez małych dzieci, gdzie będzie mógł być w centrum uwagi. Choć wychowanie uratowanego czworonoga będzie wymagało od przyszłych właścicieli sporo cierpliwości, bezapelacyjnie pupil jest tego wart. Jego uśmiech od ucha do ucha zaraża każdego, kto na niego spojrzy.