Pies biegał wesoło po trawie, wkrótce potem zmarł. Wszystko przez to, co znalazł w ogródku
Ta historia powinna być przestrogą dla wszystkich posiadaczy czworonogów. Nawet w pozornie bezpiecznym miejscu, jakim jest własna działka, może czyhać zagrożenie dla zdrowia zwierząt domowych. W ciągu zaledwie kilku godzin od zabawy w ogrodzie kobieta straciła psa. Powód może zszokować wielu — wszystko przez to, co znalazł w trawie.
Psy uwielbiają spędzać czas na świeżym powietrzu
Tracey King to prawdziwa miłośniczka zwierząt, która w swoim domu w Medway w hrabstwie Kent mieszkaa wraz z czterema uroczymi psami. Każdego dnia obdarzała je najlepszą opieką i miłością, a zwierzęta dużo czasu spędzały na świeżym powietrzu, bawiąc się w pobliżu domu.
Pewnego dnia jeden z czworonogów, zaledwie półtoraroczna suczka rasy chihuahua o imieniu Ivy z niewiadomych przyczyn źle się poczuła — dostała rozwolnienia. Nie bez znaczenia był fakt, iż pies ochoczo pił duże ilości wody. Wcześniej suczka jak zawsze spędzała czas, spacerując i bawiąc się w ogródku.
Husky robił wszystko, by uciec ze schroniska. Nagle zauważono go na dachu Sfotografowała ocalonego kotka. Niechcący stał się sławny na cały światPies zmarł po zabawie w ogródku. Wszystko przez to, co znalazł w ogródku
Zaniepokojona właścicielka nie wiedziała, co mogło być przyczyną dolegliwości żołądkowych pupila, dlatego, zanim objawy przybrały na sile, zadzwoniła do weterynarza. Zarówno Tracey, jak i lekarz weterynarii przypuszczali, że to zwykłe rozstrojenie żołądka, gdyż niedawno inny z czworonogów miał podobne objawy. Sądzili, że Ivy się zwyczajnie zaraziła, a dolegliwości ustąpią samoistnie. Powrót do pełni sił miał być kwestią czasu.
Właściciele opuścili gabinet weterynaryjny i przez najbliższe godziny mieli suczkę na oku przez cały czas. Ne minęło wiele czasu, a stan 1,5 rocznej suni znacznie się pogorszył. Jej oddech był rwący. Ivy musiała wręcz walczyć, żeby go złapać. Opiekunowie byli zrozpaczeni widokiem swojej podopiecznej. Wszystko działo się tak szybko i niestety po zaledwie 24 godzinach od pojawienia się pierwszych symptomów ich ukochana chihuahua zmarła, osieracając trójkę szczeniąt.
Uwaga na ślimaki. Pies lub kot może cierpieć na chorobę wywołaną przez nicień płucny
Po śmierci czworonoga weterynarz poinformował Tracey o swoich przypuszczeniach. Najprawdopodobniej przyczyną utraty życia psa był połknięty przez niego ślimak, którego znalazł podczas codziennych harców w ogródku.
Ślimaki i pomrowy, mimo że nie są toksyczne dla czworonogów, są odpowiedzialne za przenoszenie bardzo groźnych dla nich pasożytów — nicieni płucnych. Do zarażenia dochodzi drogą pokarmową, stąd przypuszczenie, że sunia prawdopodobnie zjadła zainfekowanego szkodnika lub miała kontakt z trawą zanieczyszczoną śluzem ślimaka, co doprowadziło do problemów zdrowotnych, a w konsekwencji do śmierci.
Zjedzenie ślimaka to nie jedyny możliwy sposób zarażenia się pupili. Mogą one np. napić się ze skażonej kałuży, ugryźć patyk bądź trawę, po których wcześniej pełzał nosiciel. Niezwykle ciężko jest uchronić naszych zwierzęcych podopiecznych przed chorobą wywoływaną przez ślimaki — angiostrongylozą. Co więcej, jej wczesna faza jest trudna do wykrycia. Dlatego bacznie obserwujmy zachowanie psa podczas spacerów, a wszelkie niepokojące objawy zdrowotne konsultujmy z lekarzami weterynarii.