Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Pies przeżył traumę. Dzięki adopcji otrzymał drugą szansę, dziś jest nie poznania
Oktawian Góral
Oktawian Góral 12.02.2021 01:00

Pies przeżył traumę. Dzięki adopcji otrzymał drugą szansę, dziś jest nie poznania

Pies przed i po adopcji
DallasDogRRR

Sanford, który przebywał w teksańskim schronisku został uznany przez wszystkich za psa z depresją. Zwierzak krył się po kątach, nie chciał integrować się z ludźmi, ani innymi zwierzętami. Jego przeszłość jest naprawdę bardzo trudna. Jak podaje portal We Love Animals, pies do przytuliska trafił z raną postrzałową w prawej nodze oraz z wyraźnymi śladami potrącenia.

Pies dużo przeżył

Pies - jak informują pracownicy schroniska, kulił się w kącie swojego boksu i nie patrzył na nikogo, do nikogo nie podchodził. Nie chciał się bawić ani nie miał ochoty na pieszczoty.

Pies trafił do schroniska, po tym jak potrącony, został znaleziony przez funkcjonariuszy policji. Czołgał się przy drodze, nie miał absolutnie sił na nic. Jak się okazało, pies miał także ranę po kuli.

- Był fizycznie załamany… a kiedy wolontariusz poszedł się z nim przywitać, to pies naprawdę nie miał ochoty nawet podejść - powiedział The Dodo Kerry Anechiarico, dyrektor wykonawcz Dallas DogRRR. - Zachowywał się tak, jakby się całkowicie poddał i czekał na śmierć

Zwierzak trafia do nowego domu

Wszystko zmieniło się, gdy po Stanforda przybyła nowa rodzina. Po otrzymaniu fachowej opieki medycznej pies został umieszczony w rodzinie zastępczej u Karen Velazquez i jak wszyscy twierdzą, przeszedł wewnętrzną przemianę. Stał się innym zwierzęciem.

Pies odnalazł miłość i ciepło, a z jego twarzy nie znika uśmiech. W nowym domu pies ma wszystko, czego potrzebuje - opiekę, schronienie, ale także innych psich towarzyszy, z którymi może się bawić.

Nową opiekunką psa została Karen Velazquez. Kobieta uważa, że Stanford jest teraz najszczęśliwszym psem, jakiego kiedykolwiek spotkała. Co ciekawe, kobieta ma pomaganie we krwi. To nie jest jej pierwszy adoptowany pies. Od lat Velazquez zajmuje się adopcjami psów.

Jest to już 52. adoptowany przeze mnie pies. Mogę szczerze powiedzieć, że nigdy nie miałam nikogo tak jowialnego jak on - powiedziała Karen portalowi The Dodo. Kobieta dodaje: - Patrzy na mnie w taki sposób, że żadne inne zwierzę ani człowiek nigdy na mnie nie spojrzał, nawet moje własne zwierzęta. Zasadniczo nie uśmiecha się tylko wtedy, gdy śpi lub je.

- Jest jak starszy pan, którego widzisz w domu opieki. Może i ma 95 lat, ale zachowuje się jak po pięćdziesiątce ”- powiedziała Kerry.

Zobacz zdjęcia:

undefined
undefined
undefined
undefined
undefined

Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?