Papuga żako chciała zostać marynarzem. Uciekła od właścicielki i pofrunęła na statek
Załoga statku towarowego, który cumował przy Bałtyckim Terminalu Kontenerowym w Gdyni, dokonała zaskakującego odkrycia. Na pokład zakradł się pasażer na gapę - pochodząca z Afryki papuga żako. Gdy zwierzę przemówiło ludzkim głosem, marynarze byli zaskoczeni, słysząc ojczysty język.
Policjanci oraz strażnicy miejscy codziennie podejmują działania w celu ochrony życia i zdrowia obywateli. Zdarzają się także takie sytuacje, że potrzebna jest pomoc innym stworzeniom, które znalazły się w potrzebie.
Papuga mówiąca po polsku uciekła z domu
W poniedziałek, 22 sierpnia funkcjonariusze EkoPatrolu Straży Miejskiej w Gdyni otrzymali zgłoszenie ws. papugi na gigancie. Zagubiony ptak przyleciał na statek towarowy w Gdyni najwyraźniej po to, by "kontrolować" pracę marynarzy. Co dziwniejsze, potrafił mówić w języku polskim.
Jak wiadomo, mieszkańcy Polski nie zawsze wybierają kota lub psa na swojego domowego pupila. Egzotyczny ptak był oswojony i potrafił naśladować ludzką mowę, dlatego nie ulegało wątpliwości, że uciekł z domu. Marynarze wspólnie z funkcjonariuszami postanowili mu pomóc wrócić do właściciela.
Jeden z marynarzy zaopiekował się ptakiem, po czym powiadomił o znalezisku ochronę i poczekał do przyjazdu służb. Pierzasty uciekinier został przewieziony na komisariat, gdzie ugasił pragnienie i rozgościł się na drzwiach wejściowych do gabinetu rzecznika prasowego.
Właścicielka popłakała się ze szczęścia
Strażnik miejski rozpoczął poszukiwania właścicieli wygadanego ptaka. Pierwszym krokiem było przejrzenie ogłoszeń o zaginionych zwierzakach wystawionych w mediach społecznościowych. W końcu na jednej ze stron natrafił na wpis pani Ewy z Gdyni, która desperacko prosiła o pomoc w odnalezieniu papugi.
- Zadzwoniłem do niej, poinformowałem, że udało się znaleźć jej ptaka i usłyszałem po drugiej stronie słuchawki płacz — relacjonował rzecznik prasowy gdyńskiej straży miejskiej Leonard Wawrzyniak. Jak się wkrótce okazało, papuga nazywająca się Oskar uciekła z domu w sobotę. Zwierzę należy do rodziny od ponad dwóch dekad, a jego pierwszym właścicielem był ojciec pani Ewy, dlatego kobieta załamała się, podejrzewając, że straciła go na zawsze. Ostatecznie historia miała szczęśliwe zakończenie.
Ponownemu spotkaniu pani Ewy i Oskara towarzyszyły łzy ulgi oraz radosne skrzenie. Papuga prawdopodobnie dożyje ze swoją opiekunką późnej starości, gdyż przedstawiciele tego gatunku mogą osiągnąć nawet 60-70 lat! Czyżby Oskar chciał porzucić dotychczasowe życie i zacząć zupełnie od nowa? Niewykluczone, że miał aspirację, żeby zostać marynarzem. A może dostał propozycję angażu w kolejnej części "Piratów z Karaibów"? Tego już nie da się ustalić.
Poznajcie Oskara🦜, który chciał zostać marynarzem. Nietypowy pasażer pojawił się na pokładzie statku, który cumował w @PortGdynia. Dodajmy, że historia ma swój szczęśliwy finał i ptak powrócił już do swojego domu.⤵️https://t.co/jB0eUrTY59
— Gdynia (@MiastoGdynia) August 23, 2022
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Weterynarze ostrzegają przed niebezpieczną zabawką. Nie pozwól, by trafiła w kocie łapki
Schorowana kobieta nie mogła dłużej zajmować się psem. Na widok ich pożegnania pęka serce
Tarantula ukraińska dotarła do Polski. Czy trzeba się jej bać?
Źródło: PAP