Dlaczego pies robi maślane oczy? Poznaj prawdziwe intencje pupila
Nie trzeba samemu mieć w domu pupila, by bez wątpienia doskonale wiedzieć, o jakie spojrzenie chodzi, kiedy mowa o „oczach szczeniaczka”. To wzrok, któremu się zwyczajnie nie odmawia. Co gorsza, im pies robi większe oczy i usilniej się w nas wpatruje, tym bardziej mamy ochotę dać mu wszystko, czego tylko sobie życzy.
Dlaczego właściwie efekt zawsze jest ten sam? Skąd w ludziach tak podobna reakcja na drżącego z miłości czworonoga? Grupa amerykańskich badaczy przyjrzała się bliżej kwestii błagalnego spojrzenia najlepszego przyjaciela człowieka.
Dlaczego psom opłaca się robić oczy szczeniaczka?
Eksperci są zdania, że psiaki, podobnie do dzieci, wykorzystują tę samą technikę, by skłonić swoich najbliższych do spełnienia ich zachcianek. Przyjmują dziecinny wygląd i naśladują ruchy mimiczne, które wykonują ludzie, kiedy odczuwają smutek. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego właściwie to robią.
Nowe badania wykazały, że w tej banalnie prostej sztuczce chodzi przede wszystkim o niemal stuprocentową skuteczność. Psy mają pełną świadomość, że robiąc przysłowiowe „oczy szczeniaczka”, ludzie natychmiast zapragną się nimi zaopiekować. Właśnie dlatego bezwstydnie wykorzystują swój popisowy trik, by człowiek padł przed nimi na kolana i zaoferował im ulubioną zabawkę, przysmak, czy pieszczoty.
Czy zatem maślane oczka to nie przypadek, lecz wyrachowana sztuczka, by wedle uznania sterować zachowaniem właściciela? Niewykluczone, że może być w tym ziarno prawdy.
Ewolucja to nie kłamstwo
Powyższą teorię popierają wyniki badań przeprowadzonych przez amerykańskich naukowców, które dowiedli, że w procesie ewolucyjnym trening mięśni mimiczny był dla tego gatunku po prostu opłacalny! Za wielkimi oczami pupila wcale nie kryje się magiczna siła, lecz zwykła chęć przetrwania u boku człowieka.
- Aby ustalić, czy ten ruch brwi jest wynikiem ewolucji, porównaliśmy anatomię twarzy i zachowanie tych dwóch gatunków i stwierdziliśmy, że mięsień, który pozwala na uniesienie brwi u psów, był u wilków skromnym, nieregularnym skupiskiem włókien – wyjaśnia Anne Burrows z Duquesne University
- Odkrycia sugerują, że ekspresyjne brwi u psów mogą być wynikiem ludzkich nieświadomych preferencji, które wpłynęły na selekcję podczas udomowienia – dodała behawiorystka Juliane Kamiński z University of Portsmouth.
Innymi słowy, oznacza to, iż uśpiony potencjał do rozkładania ludzi na łopatki jednym spojrzeniem drzemał w psach od zawsze, jednak dopiero na przestrzeni niemal 33 tysięcy lat, czyli w trakcie procesu udomowienia psa przez człowieka, doszło do istotnych przemian ewolucyjnych. Ich konsekwencją są właśnie wielkie maślane oczka.
Z obserwacji uczonych wynika więc, że psy, w odróżnieniu od wilków, nie tylko posiadły tę unikatową umiejętność w wyniku ewolucji po to, by komunikować ludziom własne potrzeby. Był to przede wszystkim jeden z nieodzownych czynników życiowego surwiwalu.
Tylko te czworonogi, które posiadły umiejętność wpatrywania się ludzkie oczy niczym kot ze Shreka, miały szanse na przetrwanie. Trzeba przyznać, że branie na litość w wykonaniu psów to rzeczywiście skuteczna metoda, by zmanipulować człowieka. Wszakże niejeden psiarz dałby się pokroić, byleby tylko stanąć z ukochanym czworonogiem oko w oko.
Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:
-
Wolontariuszka zmarła krótko po weselu. Tuż przed śmiercią zdobyła się z mężem na wzruszający gest
-
Agresywny pies dotkliwie pogryzł 2 i 3-latkę. Dzieci z obrażeniami ciała trafiły do szpitala
Źródło: focusnauka.pl