Nastolatka chciała pomóc bezdomnemu kotu. Naraziła się na przykre konsekwencje
17-letnia mieszkanka Białołęki postanowiła samodzielnie odłowić podwórkowego kota. Nie zdawała sobie jednak sprawy z ryzyka, jakie wiązało się z pomocą bezdomnemu zwierzęciu. Teraz może mieć poważne kłopoty.
Strażnicy miejscy od dawna informują, że nie należy samodzielnie chwytać żyjących dziko zwierząt, również kotów. Zważywszy na bieżącą sytuację epidemiologiczną związaną z wybuchem wścieklizny na Mazowszu, tym bardziej powinniśmy zadbać o swoje bezpieczeństwo.
Nastolatka chciała pomóc bezpańskiemu kotu, została podrapana
Niestety, 17-latka z Warszawy nie zastosowała się do zaleceń Mazowiecki Wojewódzki Lekarz Weterynarii i postanowiła odłowić podwórkowego kota. Pomimo szczerych chęci pomocy, wolno żyjący mruczek wcale nie chciał iść w dobre ręce i postanowił się bronić przy pomocy pazurów.
Podczas próby podniesienia dziko żyjącego futrzaka dziewczyna została przez niego podrapana. Kwadrans po północy matka nastolatki schwytała jednak kota i zadzwoniła po Ekopatrol.
Matka z córką dowiedziały się o zagrożeniu wścieklizną na terenie miasta. Zalecono im konsultację z lekarzem pierwszego kontaktu, by wykluczyć możliwość zakażenia śmiertelną chorobą odzwierzęcą. Co natomiast stało się z nerwowym kocurkiem? Jak wynika z komunikatu wydanego przez Straż Miejską m.st. Warszawy, funkcjonariusze odebrali zwierzę i upewnili się, że nie ma ono chipa. Następnie mruczek został przewieziony do Schroniska na Paluchu, gdzie zostanie poddany obserwacji przez lekarza weterynarii.
Widzisz ranne lub bezdomne zwierzę? Nie działaj na własną rękę
Nie zapominajmy, że zwierzętom rannym lub osłabionym pomocy udzielają lekarze weterynarii i ośrodki rehabilitacji dzikich zwierząt. Przypadek 17-letniej mieszkanki Warszawy może być przestrogą, by nie bagatelizować potencjalnego zagrożenia, jakim jest zakażenie jedną z najdłużej znanych i najgroźniejszych chorób odzwierzęcych - wścieklizną.
Ze względu na nieobliczalność wolno żyjących zwierząt zachowajmy ostrożność i traktujmy własne bezpieczeństwo oraz zdrowie priorytetowo. W każdym przypadku należy zachować zimną krew i powiadomić odpowiednie służby, które przyjadą i odłowią zwierzę.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Wyrzucił psa z auta i odjechał. Zwierzę przez chwilę biegło za pojazdem
Lawina zasypała gawrę niedźwiedzia po słowackiej stronie Tatr. Zostały tylko kości i futro
Kolejni truciciele psów w Warszawie. Na trawie znów rozłożona trutka
Źródło Straż Miejska m.st. Warszawy