Najpierw sięgnął po butelkę, później wyżył się na kocie. Jego partnerka uciekła i ukryła się z nim w krzakach
Polska jest powszechnie uznawana za cywilizowany kraj. Niemniej żyje w nim wiele osób, które swoim zachowaniem udowadniają, że z całą pewnością nie można zaliczyć ich do grona empatycznych ludzi mających szacunek do żywych stworzeń. Morderstwa psów, katowanie egzotycznych płazów czy regularne znęcanie się nad czworonogami to niestety polska rzeczywistość. Kolejną ofiarą ludzkiego okrucieństwa okazał się być czarno-biały kot, który dotychczas mieszkał we Wrocławiu razem ze swoim oprawcą. Pijany mężczyzna pobił zwierzę tak mocno, że nie było w stanie wstać.
Pijany mężczyzna sterroryzował wszystkich domowników
Zegadłowicz to jedna z dzielnic Wrocławia. Właśnie tam w tym tygodniu doszło do makabrycznych wydarzeń, w wyniku których ucierpiało niewinne zwierzę. Oprawca ma na imię Radosław, który przez wielu nazywany jest pieszczotliwym zdrobnieniem: Radzio.
Historia wydarzyła się 22 lipca bieżącego roku. W jednym mieszkaniu żył pan Radosław, jego partnerka oraz czarno-biały kot. Jak się okazuje, mężczyźnie zdarzało się przesadzać z ilością wypijanego alkoholu. W stanie nietrzeźwości wykazywał zachowania agresywne. Tego dnia przekroczył wszelkie granice.
Partnerka Radzia, przez zachowanie pijanego mężczyzny była zmuszona uciekać z domu. Zabrała ze sobą swojego pupila i ukryła się w krzakach nieopodal bloku, w którym mieszkają.
Niestety, to nie wystarczyło, żeby zapewnić bezpieczeństwo sobie i zwierzakowi. Agresor nie miał oporów przed pokazaniem swojego prawdziwego oblicza w miejscu publicznym.
Komornik wszedł do opuszczonego domu i zauważył go zamkniętego w łazience. Ważył zaledwie 14 kgPobił kota w miejscu publicznym. Zwierzę leżało bezwładnie na chodniku
Mężczyzna wybiegł za swoją partnerką i kotem. Kobieta uniknęła ataku pijanego partnera, ale niestety jej kot nie miał tyle szczęścia.
Pan Radosław rzucił się na czworonoga, który był skulony w krzakach. Skopał go do tego stopnia, że zwierzę nie było w stanie utrzymać się na nogach. Kot leżał bezwładnie. Nie próbował ani uciekać, ani chociażby zmienić pozycji.
Zwierzę po pobiciu zostało pozostawione same sobie. Leżało tuż obok pustej butelki po piwie. Lokalna policja została poinformowana o tym wydarzeniu przez członka rodziny agresora.
"Będziemy domagali się surowego ukarania sprawcy"
Pobity kot przebywa obecnie pod opieką specjalistów. Ma opuchnięty pyszczek oraz problemy z oddychaniem. Dostał leki przeciwbólowe, przebywa w boksie tlenowym.
Póki co nie wiadomo czy zwierzę nie doznało urazów wewnętrznych. Szczegółowe badania diagnostyczne zostaną przeprowadzone po ustabilizowaniu stanu czworonoga. Aktywiści zaangażowani w tę sprawę poinformowali:
- Oczywiście będziemy domagali się surowego ukarania sprawcy, który umyślnie wypełnił znamiona przestępstwa znęcania się nad kotem. Alkohol w takich przypadkach jest okolicznością obciążającą.
Każdy, kto chce pomóc w ratowaniu życia niewinnej ofiary pijackiej agresji, może wpłacić dowolną kwotę <TUTAJ>.
Źródło: facebook.com/EKOSTRAZ, pomagam.pl