Myśleli, że stracili psa na zawsze. To, co wydarzyło się po 12 latach, jest nauczką dla wszystkich
Zaginięcie ukochanego pupila to jedna z najgorszych rzeczy jaka może przytrafić się właścicielom czworonogów. Niestety, nawet najbardziej opiekuńczym i odpowiedzialnym osobom zdarza się popełnić błąd, który może prowadzić do okropnych konsekwencji. Przekonali się o tym właściciele małego psa o imieniu Minion. Czworonóg pewnego dnia czmychnął do miasta przez nieuchyloną bramę. Zaginął. Rodzina psiaka robiła wszystko aby znaleźć swojego ukochanego pupila. Niestety, bezskutecznie. Dopiero po 12 latach wydarzył się cud.
Robili wszystko, aby odnaleźć ukochanego pupila
Opiekunowie trzyletniego małego psa o imieniu Minion, bardzo boleśnie przekonali się o tym, że posiadając ciekawskiego czworonoga zawsze trzeba mieć się na baczności. Czworonóg pewnego dnia postanowił skorzystać z okazji, która dotychczas nie miała miejsca. Brama wejściowa na teren posesji, na której mieszkał, została uchylona. Udał się na przechadzkę. Niestety, nie wrócił do domu.
Kiedy właściciele Miniona zdali sobie sprawę z tego, co się stało, natychmiast rozpoczęli akcję poszukiwawczą. Usiłowali odnaleźć swojego pupila przez wiele miesięcy. Niestety, Minion jakby zapadł się pod ziemię.
Dopiero co trafił do nowego domu, dzisiaj skoczył z 2. piętra. Szokujące doniesienia, winni opiekunowie?Pogodzili się ze stratą. Po 12 latach stał się cud
To było bardzo trudne doświadczenie dla całej rodziny. Minion mieszkał razem z czwórką ludzi: małżeństwem oraz 10- i 12 letnimi chłopcami. Psiak był zżyty z każdym członkiem rodziny. Z całą pewnością bardzo za nimi tęsknił.
Po latach bezowocnych poszukiwań, nie sądzili, że jeszcze kiedykolwiek dane im będzie zobaczyć Miniona. Jednak dwanaście lat od zaginięcia psa, głowa rodziny dostała telefon, którego nikt się nie spodziewał.
Okazało się, że Minion został złapany przez pracowników lokalnego schroniska. Błąkał się po mieście. Wyglądał na wystraszonego i zaniedbanego, dlatego został odłowiony przez profesjonalistów. Pracownikom schroniska udało się namierzyć właścicieli Miniona dzięki jednemu, maleńkiemu przedmiotowi.
Ta historia powinna być przestrogą dla każdego właściciela czworonoga
Pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt, do którego trafił Minion sprawdzili, czy zwierzak jest zaczipowany. Okazało się, że tak. Dlatego specjaliści mogli z łatwością skontaktować się z jego właścicielami - numer był zapisany w oficjalnej bazie, do której wpisywane są wszystkie zaczipowane zwierzęta.
Czworonóg jeszcze tego samego dnia, po 12 latach tułaczki spotkał się ze swoją ukochaną rodziną. Jego reakcja na widok znajomych ludzi była bezcenna. Pomimo swojego sędziwego wieku, nie miał oporów przed okazaniem ogromnej radości.
Ta historia powinna być przestrogą dla każdego właściciela zwierzęcia. Gdyby Minion nie został nigdy zaczipowany, prawdopodobnie nigdy nie wróciłby do swojego domu. Nigdy nie wiadomo, kiedy pupil postanowi wybrać się na samodzielną przechadzkę, podczas której zgubi drogę do domu.
Źródło: mirror.co.uk