Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Mrożący krew w żyłach incydent na wybrzeżu pełnym plażowiczów. Zagrożenie czyhało w wodzie
Emil Hoff
Emil Hoff 24.03.2022 01:00

Mrożący krew w żyłach incydent na wybrzeżu pełnym plażowiczów. Zagrożenie czyhało w wodzie

BeFunky-collage - 2021-07-30T172447.282
YouTube.com @WJCL News

Atoshi Yamada prowadzi szkołę surfingu na pięknej wysepce Toybee Island u wybrzeży stanu Georgia (USA). W jednej chwili zwykły słoneczny dzień zmienił się walkę o przetrwanie. Zagrożenie czaiło się w wodzie.

Toybee Island słynie z pięknych plaż, gdzie turyści z całego świata mogą nauczyć się surfować. Atoshi Yamada kocha surfowanie i zaraża tą pasją innych. Prowadzi popularny kurs surfingu. Tego dnia przekonał się jednak, że surfing to nie tylko zmaganie się z żywiołem. Czasem można stanąć oko w oko z drapieżnikiem.

"Jak cios kijem basebalowym"

To zdarzyło się w ciągu sekundy, kiedy Toshi pracował z grupą turystów, ucząc ich surfowania. Mężczyzna leżał na desce, gdy nagle poczuł silne uderzenie w nogę.

- To było jak cios kijem bejsbolowym - opowiada Toshi w wywiadzie dla telewizji WJCL NEWS. - Bardzo silne uderzenie i przeszywający ból. Nie wiedziałem, co się stało, akurat nie poruszałem nogami, nie mogłem w nic uderzyć.

Ku przerażeniu turystów, Toshi zaczął obficie krwawić. Mężczyzna nie wpadł jednak w panikę. Sam skierował swoją deskę surfingową do brzegu i powiosłował rękami, aż dotarł na plażę.

Na lądzie okazało się, że w nodze Toshiego zieje otwarta rana! Ślady zębów nie pozostawiały wątpliwości: mężczyzna został ugryziony przez rekina! Prawdopodobnie zaatakował go żarłacz czarnopłetwy.

Toshi miał ogromne szczęście

Zarząd plaży poinformował turystów o zagrożeniu, starając się, by nie doszło do paniki. Na kilka godzin odpoczynek na plaży musiał zostać przerwany, by odpowiednie służby przeszukały przybrzeżne wody i upewniły się, że agresywny rekin nie pływa nigdzie w pobliżu.

Tymczasem Toshi został zawieziony do szpitala, gdzie lekarze zszyli mu nogę. Co zadziwiające, już dwa dni po ataku rekina Toshi wrócił na plażę, by opowiadać o swoim przeżyciu. Na deskę jeszcze nie wrócił, musi poruszać się z pomocą kuli do chodzenia, ale jego optymizm jest niezłomny.

- Miałem ogromne szczeście - mówi Toshi. - Rekin wygryzł mi tylko kawałek mięsa. Mogło się skończyć gorzej. Nie mam na myśli tylko siebie - wtedy w wodzie było ze mną wiele osób, także dzieci. Wszyscy mieliśmy wielkie szczęście.

Toshi twierdzi, że nie ma pretensji do rekina. Ostatecznie ocean to jego dom, a więc to surfer naruszył terytorium drapieżnika.

- Ten atak wiele mnie nauczył - mówi Toshi. - Teraz czuję się bardziej żywy, doceniam życie. Czuję, że żyję i mam potężnego farta!

Na plaży powitały Toshiego tłumy przyjaciół i dzieci, które uczy surfować. Mężczyzna dostał całe naręcze kart z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. Podziękował wszystkim za okazane serce na Facebooku. Oczywiście, do powrotu do surfowania nie trzeba Toshiego zachęcać. Mężczyzna nie wyobraża sobie innego życia.

Zobaczcie reportaż, w którym Toshi opowiada o ataku rekina:

Źródło: YouTube.com @WJCL News

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!