Można już mówić o pladze, mieszkańcy nie mogą opędzić się od much. "Są wszędzie, nie da się żyć"
Mieszkańcy Niemodlina (woj. opolskie) zmagają się z prawdziwym utrapieniem. Wielu z nich nie może cieszyć się letnią pogodą na tarasach i balkonach, a co więcej niemożliwe jest nawet uchylenie okna. W konfrontacji z niezliczoną ilością much, które opanowały miasto, na nic zdają się również moskitiery, pułapki, a nawet środki odstraszające. Nikt nie ma wątpliwości, że z całym przekonaniem można mówić już o pladze.
Muchy opanowały miasto
W Niemodlinie od kilku tygodni życie mieszkańców uprzykrzają muchy . Jak wynika z reportażu przygotowanego przez “Uwaga TVN”, ci samodzielnie starają się zwalczyć owady, jednak żaden ze sposobów, które do tej pory stosowali, nie przyniosły zadowalających rezultatów.
Na pułapkach i domowych sposobach odgonienia much się nie kończy. Bezradni mieszkańcy decydują się również na stosowanie środków chemicznych dostępnych w sklepach i internecie.
- Staramy się likwidować muchy na bieżąco, ale trzeba wciąż chodzić i pryskać. Jak się wchodzi do domu, to każde otwarcie drzwi oznacza 50 much za mną - opisuje cały proces oprysku jeden z mężczyzn, którzy zabrali głos przed kamerą.
Owady są prawdziwym utrapieniem
Mieszkańcy Niemodlina nie ukrywają, że ze względu na uciążliwe muchy w grę zupełnie nie wchodzi spędzanie czasu na świeżym powietrzu, a także otwieranie okien i drzwi . Nie da się ukryć, że przy panujących w ostatnim czasie wysokich temperaturach musi to być naprawdę uciążliwe.
- Cały czas musimy mieć zamknięte okna, wszędzie zamontowane są siatki ochronne - skarżą się mieszkańcy.
To oni zgłosili się z prośbą o pomoc do “Uwagi!”. Nie radzą sobie z owadami, a co gorsza do czasu nie mogli liczyć na wsparcie urzędu, sanepidu, ani wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska.
Skąd wzięła się plaga much w Niemodlinie?
Wśród walczących z plagą much mieszkańców padają pomysły, skąd biorą się całe chmary much. Większość z nich domyśla się, że winna zaistniałej sytuacji może być kurza ferma , która znajduje się nieopodal ich domów.
- Najpierw dzwoniłam do urzędu miasta zapytać się, czy gmina planuje jakieś opryski, czy będą coś z tym robić. Usłyszałam, że muchy są wszędzie i z tego, co ta pani wie, to nie będzie oprysków, ale że można pisać do pani burmistrz - mówi jedna z mieszkanek Niemodlina.
Na fermie drobiu pojawiła się kontrola z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Opolu. Według inspektoratu weterynaryjnego i sanitarnego nie wykryto tam nieprawidłowości . Na miejscu trwa trzeci kontrola, a burmistrz Niemodlina Dorota Koncewicz poprosiła o pomoc w zwalczeniu problemu ekspertów z Uniwersytetu Opolskiego.
źródło: uwaga.tvn.pl