Młoda krówka, która uciekła z transportu, znalazła kochający dom. „To był skok po nowe życie"
To wystraszone cielę zdecydowało się wykonać jednocześnie desperacki i śmiertelnie niebezpieczny skok ku nowemu życiu. W trakcie przewozu wyskoczyło z transportu! Opłacało się zaryzykować, gdyż dzisiaj krówka ma szczęście mieszkać w azylu tworzonym w Kępicach przez Stowarzyszenie BUBA Pomocna dla Zwierząt.
Telefon, jaki otrzymali w poniedziałek miasteczcy aktywiści, z pewnością postawiłby na równe nogi niejedną osobę. Zgłoszenie dotyczyło rannego zwierzęcia leżącego na poboczu drogi, które pilnie potrzebowało pomocy. Oto historia krówki Buni, której determinacja potrafi wzruszyć do łez nawet największego twardziela.
Krowa uciekła z przyczepy
Jak wyjaśniono we wpisie na mediach społecznościowych, po przybyciu na miejsce w pierwszej kolejności skontaktowano się ze słupskim oddziałem ARMiR, aby po numerze kolczyków ustalić właściciela zwierzaka. Odpowiedź przyszła niemal natychmiastowo - cielątko pochodziło z gospodarstwa w Darłowie, jednak zostało sprzedane rolnikom z Pomyska koło Bytowa.
Szybko ustalono prawdopodobną wersję wydarzeń. Młoda krowa prawdopodobnie wyskoczyła z przyczepy w trakcie transportu, czego nie zauważyli transportujący ją rolnicy . O zdarzeniu dowiedzieli się o dopiero po interwencji wolontariuszy. - Była mocno zakrwawiona a na ciele miała liczne rany. Szczęśliwie okazało się że nie ma żadnych złamań - wspominają członkowie Stowarzyszenia BUBA Pomocna dla Zwierząt z Miastka. - Po ustaleniu wszystkich faktów nie wyobrażaliśmy sobie, aby to malutkie cielątko trafiło do gospodarstwa gdzie po osiągnięciu odpowiedniej wagi trafi na ubój. Bez wahania podjęliśmy decyzję o wykupie maluszka od rolników.
Ile jest warte nowe życie?
Rolnicy nie protestowali i zgodzili się na wykupienie zwierzęcia przez prozwierzecych działaczy. Za cenę zakupu w wysokości 500 zł cielak zyskał nowych opiekunów, którzy zastąpili mu mamę. Tym samym znalazł dożywotnie miejsce w azylu utworzonym na Pomorzu.
- Malutkiej nadaliśmy imię Bunia - informują wolontariusze. - Wykonała ryzykancki skok "życia i śmierci". Wygrała życie z nami, aż po naturalny kres swojej wędrówki - czytamy we wpisie na Facebooku.
Aktywiści zakończyli komunikat obietnicą, której nie mają zamiaru nigdy złamać. Przyrzekają, że Bunia nie trafi do rzeźni i tym samym nie skończy jako przysłowiowy kotlet mielony.
Jesteśmy niewypowiedzianie wdzięczni za wyzwanie, jakiego podjęli się miasteczcy aktywiści i życzymy krówce długiego i spokojnego życia w zdrowiu i radości. Bierzmy przykład z odważnej Buni i nawet wtedy, kiedy nie mamy już sił, a nadzieja nas opuszcza, zawsze walczmy o siebie.
Zobacz zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Mistyczny "lagun" powrócił do kraju nad Wisłą. Niecodzienna interwencja w centrum Warszawy
-
Andrzej Duda wraz z żoną ruszył na sprzątanie lasu. Zachęca, by stało się to nowym zwyczajem Polaków