Mieszkaniec gminy Korzenna stracił swoje zwierzęta. Miał przetapiać psy na smalec
Pracownicy krynickiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami otrzymali zgłoszenie dotyczące starszego mieszkańca gminy Korzenna (woj. małopolskie), który miał hodować psy tylko po to, aby przerabiać je na smalec. W obawie o zdrowie i życie zwierząt, wspólnie z policjantami zjawili się na miejscu, aby ustalić, czy doniesienia pokrywają się z rzeczywistością.
Jak wynika z relacji przekazanej przez anonimowego informatora, psy rzekomo hodowane na smalec miały być przetrzymywane w fatalnych warunkach. Osoba zgłaszające nie dołączyła do zgłoszenia zdjęć, tłumacząc, że boi się o swoje bezpieczeństwo. Podała tylko adres pod którym miały znajdować się zaniedbane pupile.
Niepokojące doniesienia ws. właściciela psów
Osoba zaniepokojona losem psów donosiła, że informacja o hodowli i zabijaniu zwierząt na smalec jest wiedzą powszechną wśród mieszkańców wsi. Dodatkowo, sąsiedzi starszego właściciela psów, twierdzili, że on oraz członkowie jego rodziny są bardzo agresywni.
Z uwagi na charakter zgłoszenia członkowie TOZ-u zwrócili się o pomoc do służb, prosząc o asystę w trakcie interwencji. Na miejscu zastano nadzwyczajnie straszny widok.
- Dwie maleńkie, rudo-białe samiczki w skandalicznych warunkach. Psy były przetrzymywane w pseudo kojcu, do którego nie było wejścia - relacjonują inspektorzy. - Nie miały gdzie się schronić przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Jedynym schronieniem dla dwóch maleństw była przegnita, dziurawa, mokra, wypełniona psimi odchodami wymieszanymi z ziemią szafka i skrzynia z płyt OSB. W środku do skrzyni była wrzucona mokra, stara, cuchnąca kurtka.
Podczas prowadzonej akcji odkryto, że kundelki pozostawały bez dostępu do wody. Jedzenie, a właściwie resztki ze stołu, były im wrzucane do kojca. Ponadto, zwierzęta miały zmiany chorobowe na ciele oraz odchody pcheł na sierści, brak aktualnych szczepień przeciwko wściekliźnie.
Dwuletnia, około 5 kg Sonia, która jest w typie średniego pinczera oraz trzyletnia Blanka, która waży 3 kg, były brudne, śmierdzące, a co najgorsze - panicznie wystraszone. Na widok człowieka szczekały i uciekały do skrzyni.
Suczki zostały odebrane spod opieki właścicieli
Starszy mężczyzna oraz kobieta, która twierdziła, że jest właścicielką psów, tłumaczyli, że wiedzą kto na nich „doniósł”. Ich zdaniem to sąsiedzi są winni popełnionych czynów - twierdzili, że bili i straszyli należące do nich psy.
Ostatecznie członkowie towarzystwa nie znaleźli dowodów potwierdzających zarzuty o zabijaniu zwierząt i przerabianiu ich na smalec.
- Przypominamy wszystkim, że jest XXI wiek, a znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem! - czytamy na oficjalnym fanpage'u Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Krynicy-Zdroju. - Informujemy również, że smalec (sadło), z psa nie ma żadnych właściwości leczniczych, kiedy co niektórzy ludzie, to zrozumieją i zaczną leczyć się u lekarzy, a nie wierzyć w zabobony!
Osoby zainteresowane adopcją piesków lub zapewnieniem domów tymczasowych, proszone są o kontakt telefoniczny pod numerem: 530 044 074.
Zobacz zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Wilcze szczenię wyje po raz pierwszy. Kamera uchwyciła niesamowity moment, prawdziwe cudo
Przemycał do Polski gatunek zagrożony wyginięciem. Zatrzymali go funkcjonariusze KAS
Policja przestrzega: nie zostawiaj dzieci i zwierząt w rozgrzanym samochodzie. Upał może je zabić