Mieszkańcy Rzymu mają dość i domagają się odstrzału dzików. Obrońcy zwierząt protestują
Rzymianie załamują ręce nad stanem swojego miasta. Niegdysiejsza stolica świata ma dziś dwa główne problemy. Pierwszym są śmiecie, które zalegają całymi zwałami na placach i ulicach Wiecznego Miasta. Drugim są goście, dla których rzymskie śmieci to najlepsza wyżerka.
Tymi gośćmi są dziki. Ich populacja w rzymskich parkach obliczana jest na ok. 6 tysięcy sztuk, od małych prosiąt po wielkie odyńce, ważące po 200 kg. Zazwyczaj dziki nie mają odwagi pchać się w środek wielkiego miasta w poszukiwaniu jedzenia. Lockdown jednak zmienił wszystko.
Wszystko przez koronawirusa?
Kiedy ulice Rzymu opustoszały, a mieszkańcy zmagali się z pandemią koronawirusa, zwierzęta nagle miały miasto tylko dla siebie. Dziki nabrały śmiałości i ucztowały na rzymskich wysypiskach śmieci. Teraz kiedy miasto powoli wraca do życia, dziki nie myślą porzucić swych ulubionych stołówek.
Stadko kilkunastu dzików, maszerujące po ruchliwej ulicy stolicy Włoch, nie jest dziś niczym niezwykłym. Młodzi Rzymianie przerzucają się zdjęciami i filmami inwazji dzików, z jaką zmaga się ich miasto. W mediach społecznościowych można obejrzeć np. takie sceny:
Odłów czy odstrzał? Trwa zażarty spór o dziki
Rzymianie nie mają pomysły na skuteczną walkę z dzikami, plądrującymi ich miasto niczym chrumkający Wandalowie. Próbowano odłowu, ale nic nie dał. Teraz miasto zgodziło się na odstrzał 700 dzików w ciągu dwóch lat, co jednak wzbudziło gorące protesty obrońców zwierząt. Z kolei służby porządkowe domagają się zwiększenia puli dzików do odstrzału z 700 w dwa lata do tysiąca rocznie.
Sami mieszkańcy Rzymu martwią się stanem swojego miasta. Śmieci i dziki to dla wielu powód do palącego wstydu. Ostatecznie nadal pół świata przyjeżdża do Rzymu, by podziwiać jego zabytki. Jak z obrazem Wiecznego Miasta da się pogodzić tabuny dzików ryjące w stosach śmieci, zalegających ulice?
Ludzie zaczynają się bać
Poza wszystkim, dziki to potencjalnie niebezpieczne zwierzęta.
- Boję się chodzić po ulicy - mówi mediom Grazia, która czekała pod szkołą na swoje wnuki. Za jej plecami po ulicy spacerowało kilka dzików.
Zdarzył się już przypadek ataku dzika na człowieka. Przed czterema miesiącami głodny dzik zmusił kobietę do wydania torby z zakupami pod groźbą stratowania.
Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób Włosi rozwiążą problem rzymskich dzików.
Populacja tych zwierząt wzrosła ostatnio także w Polsce. Lasy Miejskie poinformowały, że w pierwszym kwartale 2021 r. w Warszawie odnotowano 200 przypadków wałęsających się dzików. To trzykrotnie więcej, niż w analogicznym okresie w poprzednim roku.
Być może metody przetestowane przez Włochów przydadzą się także nad Wisłą.
Źródło: Focus.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Rodzina pogrążyła się w rozpaczy. Weterynarz popełnił błąd, uśpił nie tego psa
-
Dlaczego koty ugniatają łapkami? Poznaj wyjaśnienie fascynującego zachowania