Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Lwica zaczęła rodzić na oczach zwiedzających zoo. Młode zostały zagryzione przez stado
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 25.09.2022 12:58

Lwica zaczęła rodzić na oczach zwiedzających zoo. Młode zostały zagryzione przez stado

Lwica

W ogrodzie zoologicznym w Borysewie nieoczekiwanie na świat przyszły trzy małe lwiątka. Niestety, chwilę później na oczach rodzin z dziećmi dwa z nich zginęły rozszarpane przed dorosłe osobniki. Pracownikom nie udało się zapobiec tragedii, gdyż nie zdawali sobie sprawy z tego, że samica jest w ciąży.

Białe lwy stały się symbolem słynnego ogrodu Zoo Safari w Borysewie pod Łodzią, do którego zjeżdżają się zarówno turyści z całej Polski, jak i zagranicy. Spotkaniom z dzikimi zwierzętami towarzyszą niewyobrażalne emocje. Sytuacja, jaka miała tam miejsce w czerwcu 2017 roku, udowadnia, że mowa nie tylko o radości i wzruszeniu, ale i przerażeniu.

Białe lwiątka niczym drogocenne perły

Kto jak kto, ale białe lwy na tle innych zwierząt z pewnością nie wypadają blado. Występują bardzo rzadko i przez długi czas uważano, że są one jedynie wymysłem, bohaterami legend afrykańskich. Istnienie białego lwa udokumentowano po raz pierwszy dopiero pod koniec lat 20 tych XX wieku. Większość tych zwierząt żyje obecnie w niewoli i uważane są za święte zwierzęta. Okazy zamieszkujące ogród zoologiczny w województwie łódzkim to osobniki leucystyczne, co oznacza, że zostały zrodzone z recesywną cechą i charakteryzują się białym umaszczeniem, za który odpowiedzialna jest szczególna kombinacja genów. Niestety stanowią one bardzo cenny łup dla handlarzy dzikimi zwierzętami, kłusowników i kolekcjonerów.

Chociaż narodziny tych rzadkich stworzeń są nie lada powodem do radości, nikt z pracowników ani zwiedzających zoo nie spodziewał się, że jedna z kocic o imieniu Lari jest ciężarna i 11 czerwca 2017 roku wyda na świat potomstwo. Ludzie nie kryli wzruszenia, obserwując cud narodzin. Chwilę później stali się mimowolnymi świadkami tragedii.

Lwica urodziła na wybiegu, radość szybko została zastąpiona przerażeniem

Na oczach odwiedzających lwica zaczęła się kocić. Jej nowo narodzone młodymi zainteresowały się inne lwy znajdujące się z nią na wybiegu. Trzy dorosłe osobniki zaatakowały dopiero co urodzone zwierzęta. Według relacji jednego ze świadków zdarzenia, "podrzucały żywe maluchy i bawiły się nimi jak królikami". Młode bardzo głośno piszczały.

Nikt z pracowników ogrodu nie był gotowy na przyjście potomstwa na świat, gdyż Lari nie zdradzała żadnych oznak ciąży. Pracownicy tarali się uratować kocięta i podjęli próbę odciągnięcia pozostałych członków stada od rodzącej samicy, dostarczając lwom mięso. Sytuacja porodu była jednak dla stada na tyle zaskakująca, że zwierzęta nie zareagowały na żadne inne bodźce.

lwy-768x431

Finalnie, spośród  trzech urodzonych młodych udało się uratować życie tylko jednego lwiątka. Malec na szczęście wyszedł z trudnej sytuacji bez żadnych uszczerbków na zdrowiu. W związku z okolicznościami jego narodzin wybór imienia wydawał się oczywisty - lwiątko nazwano Lucky. Młody samiec został jednak odrzucony przez matkę, dlatego karmieniem lwiątka zajęli się doświadczeni opiekunowie.

Właściciele ogrodu urządzili igrzyska śmierci? Dyrekcja odpiera zarzuty

Większość świadków oraz internautów była oburzona tym, że nikt nie zdołał uratować małych lwiątek, a maluchy przez dłuższy czas były katowane przez dorosłe osobniki. Dlaczego jednak doszło do dramatu?

Zdaniem dyrekcji placówki, ojcem młodych został samiec, który miał wówczas zaledwie 16 miesięcy. Nikt z pracowników nie zaobserwował momentu krycia. Zazwyczaj lwy zaczynają się rozmnażać, gdy mają około trzech lat.

- Jakiekolwiek oznaki ciąży były niezauważalne. Nie powiększył się jej brzuch ani gruczoły mlekowe. Także zachowanie samicy aż do rozwiązania nie wskazywało na jej stan. Poród rozpoczął się nagle, w ciągu dnia i przebiegał nieprawidłowo: lwica poruszała się po wybiegu, urodzone młode pozostawiała w różnych miejscach i zupełnie się nimi nie interesowała - napisano w oficjalnym komunikacie, w którym ubolewano z powodu zdarzenia, jakiego świadkami byli odwiedzający ogród.

Weterynarz został wezwany niezwłocznie, jednak ze względu na to, że była niedziela, pojawił się na miejscu dopiero po kilkudziesięciu minutach. Dopiero wtedy mógł strzelić do kotów środkami usypiającymi, jednak dla dwóch lwiątek było już za późno. Andrzej Pabich, twórca i właściciel ogrodu, podkreśla, że zna zwyczaje wielkich kotów, które często są nieobliczalne i drastyczne. Zdarza się, że lwice porzucają młode, a nawet je zagryzają. Nikogo więc nie powinna dziwić reakcja zwierząt wynikająca z instynktu.

- To w przyrodzie się zdarza. Szkoda, że musiało to widzieć tyle ludzi - mówi Andrzej Pabich, dodając, że prawa natury niestety bywają okrutne w świecie dzikiej przyrody.

Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach sierpnia w ogrodzie zoologicznym w stolicy Ghany doszło do próby kradzieży niezwykle cennych białych lwiątek. Wybryk zakończył się śmiercią śmiałka, który pokonał ogrodzenie. Gdy zbliżył się do młodych osobników, został zaatakowany przez dorosłe lwy.

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!

Źródło: tvn24.pl

Tagi: Lew Śmierć ZOO