Kurier dokonał zaskakującego odkrycia. Kot robił z nim kurs na gapę
To miał być dla kuriera dzień jak co dzień. Mężczyzna miał do rozwiezienia wiele paczek, a padający z nieba śnieg tylko utrudniał zadanie. Gdy usłyszał miauczenie kota w swoim samochodzie, był przekonany, że się przesłyszał. Dźwięk jednak stawał się coraz wyraźniejszy. Nie wiedział dotychczas, że w jego samochodzie istnieje idealna kryjówka dla pasażerów na gapę.
Niezwykła przesyłka. Kurier nie spodziewał się spotkać takiego pasażera
Kurierzy pracujący w firmach przewozowych nie mają lekkiej pracy. Ogromna ilość przesyłek, wymagający klienci, szybkie tempo pracy oraz kilogramy do przeniesienia sprawiają, że nie jest to zajęcie dla każdego. Pracowników rozwożących przesyłki spotykają różne, zaskakujące sytuacje. Począwszy od trudnych warunków pogodowych, przez zagubione paczki, po spotkania, których nie zapomną do końca życia.
Barry rozpoczął swój dzień pracy jak zawsze. Poza zapowiadaną śnieżycą nic nie wskazywało na to, że ten dzień będzie tak niezwykły. Gdy zatrzymał się przy pierwszym adresie, aby dostarczyć przesyłkę, usłyszał ze swojego samochodu ciche miauknięcie. Zignorował jednak ten dźwięk, będąc przekonanym, że to na pewno koty sąsiadów. Barry wiedział, że musi się skupić na pracy. W końcu paczki z samochodu same się nie doręczą.
Dlaczego kot saneczkuje? To zachowanie zazwyczaj nie zwiastuje niczego dobrego Pies zamieszkał na cmentarzu. To nie tęsknota za panem sprowadziła go w to miejscePasażer na gapę. W kurierskim samochodzie ukrył się kot
Na kolejnym przystanku Barry znów usłyszał kocie miauknięcie. Nie mógł już zignorować dźwięku, który ewidentnie wydobywał się z jego ciężarówki. Postanowił przeszukać samochód, będąc przekonanym, że pasażer na gapę ukrył się między paczkami.
Nigdzie jednak nie mógł znaleźć kota, a miauczenie dochodziło jakby spod tylnych kół ciężarówki. Gdy kurier dostrzegł małą klapkę w podłodze swojego samochodu, poprosił klienta o pożyczenie śrubokrętu. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy z dziury w podłodze wyszedł kot.
Kurier nie rozwoził paczek sam. Kot otrzymał potrzebną pomoc
Mruczek jakimś cudem dostał się między zbiornik paliwa a podłogę ciężarówki. Zapewne szukał tam schronienia przed mrozem w trakcie nocy. Niestety wpadł w pułapkę bez wyjścia. Zaklinował się i nie miał szans uciec, gdy mężczyzna ruszył pojazdem do pracy.
Kociątko było bardzo przemoczone i zziębnięte od śniegowej chlapy. Barry wziął biedaka do środka samochodu i pozwolił mu się ogrzać. Pasażer na gapę, który okazał się bardzo przyjaznym stworzeniem, nie miał zamiaru opuszczać pojazdu. Wybrał sobie jedną z paczek i postanowił udać się z dalszą podróż z kurierem.
Barry nie miał nic przeciwko takiemu towarzystwu. Rozwiózł wszystkie paczki z kocim asystentem. Pod koniec pracy odstawił znajdkę do gabinetu weterynaryjnego. Chciał mieć pewność, że kotu po takich przeżyciach nic nie dolega.
Kot miał wiele szczęścia, że trafił na Barrego. Przez styczność z benzyną miał problemy z oddychaniem. Po otrzymaniu niezbędnej pomocy opiekę nad kotem przejęło Stowarzyszenie Friends Forever Humane Society. Niestety Barry nie mógł adoptować towarzysza podróży, gdyż ma alergię na sierść. Ocalił jednak kotu życie i dał szansę na nowy, dobry dom. A uratowany mruczek na zawsze pozostanie w jego pamięci.
Źródło: facebook.com/ Friends Forever Humane Society