Kucyk Loki z lubińskiego zoo upadł na ziemię. Przypadkowo otruli go zwiedzający
Kucyk Loki jest gwiazdorem ogrodu zoologicznego w Lubinie. Trudno się dziwić, że gdy nagle padł w konwulsjach na ziemię, na pracowników i bywalców zoo padł blady strach.
Początkowo nikt nie wiedział, co się dzieje. Zwierzę runęło na trawę, wierzgnęło nogami, zarzuciło łbem. Wyglądało na to, że bardzo cierpi.
Loki został otruty?
Przyczyny takiego zachowania mogły być - jak się zdaje - dwie. Albo wyjątkowo silny udar cieplny, albo otrucie. Ale kto chciałby otruć kucyka Lokiego?
Pracownicy ogrodu zoologicznego szybko przybyli na pomoc, wezwani przez spanikowanych gapiów. Musieli szybko ocenić sytuację i zdecydować, jakie kroki podjąć.
Choć reakcja kucyka wyglądała przerażająco, doświadczeni opiekunowie szybko rozwiązali zagadkę. Ogród odetchnął z ulgą. Loki nie umierał - cierpiał na potężne wzdęcie.
Nie była to jednak niewinna końska dolegliwość. Lokim zajmują się troskliwie profesjonalni opiekunowie, jego dieta nie pozwala na żadne żołądkowe dolegliwości. Szybkie śledztwo wykazało, że Loki został czymś poczęstowany przez niesfornych gości zoo.
Winni niesforni goście zoo
Nie udało się ustalić, co dokładnie dostał do jedzenia kucyk Loki, ale wiadomo na pewno, że bardzo ciężko przeżył ten z pozoru niewinny poczęstunek. Loki struł się poważnie i kto wie, do czego by doszło, gdyby nie szybka interwencja pracowników ogrodu zoologicznego.
Nie na darmo na wszystkich niemal ogrodzeniach w każdym prawie zoo wiszą zakazy dokarmiania zwierząt. Dieta każdego zwierzaka jest starannie dobrana przez jego opiekunów tak, by dostarczała mu pełnego zestawu składników odżywczych bez ryzyka niestrawności.
Menu dla każdego zwierzęcia jest komponowane pod kątem jego wieku, stanu zdrowia, płci, masy ciała i innych czynników.
Apel do rodziców i wszystkich gości zoo
Częstowanie zwierząt nieodpowiednią karmą przez gości odiwedzających ogrody zoologiczne może poważnie zagrozić zdrowiu, a nawet życiu tych stworzeń.
- Takie sytuacje niestety zdarzają się ciągle, choć przestrzegamy, prosimy i zakazujemy - mówi Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej w Lubinie w wywiadzie udzielonym Radiu Elka. - Niestety, często zdarza się, że rodzice rzucają zwirzętom szkodliwe łakocie, by przywabic je bliżej ogrodzenia. Chcą, by dzieci mogły je pogłaskać.
Miejmy nadzieję, że historia Lokiego stanie się przestrogą dla wszystkich. Zwierząt w zoo nie należy dokarmiać. Smakołyk może im wyrządzić więcej szkody niż pożytku, a niedzielna wycieczka zmienić się w dramat.
Źródło: Radio Elka
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
