Kot wpada na izbę przyjęć w szpitalu. Lekarze zrobili wyjątek, przyjęli go poza kolejką
W jednym ze szpitali w Turcji na izbę przyjęć wpadł czarno-biały kot. Personel placówki był wyraźnie zdziwiony widokiem zwierzęcia i zastanawiał się, czego szuka w budynku. Kiedy jeden z pielęgniarzy odkrył powód niezapowiedzianej wizyty, nie wierzył własnym oczom. Postanowił poprosić lekarzy, by zrobili dla niego wyjątek i zajęli się czworonożnym pacjentem.
Lekarze i pielęgniarki w szpitalu Bitlis Tatvan Devlet Hastanesi w Turcji myśleli, że czeka ich kolejny monotonny dzień w pracy. Szybko okazało się, że w trakcie zmiany przyszło im zmierzyć się z całkowicie nowym wyzwaniem. Na izbie przyjęć pojawił się nietypowy pacjent, który tak, jak inni, przyszedł tam po pomoc lekarską.
Kot wpadł na izbę przyjęć, potrzebował pomocy
Abuzer Özdemir to pielęgniarz, który podczas swojego dyżuru zauważył czarno-białego kota wbiegającego na izbę przyjęć. Nie miał wątpliwości, że bezpańskie zwierzę znalazło się tam nieprzypadkowo. Gołym okiem było widać, że szuka kogoś, kto mu pomoże.
Na nagraniu zarejestrowanym przez szpitalne kamery doskonale widać, jak kot snuje się korytarzami i wyraźnie utyka na jedną łapkę. Najwyraźniej wewnętrzny instynkt podpowiadał zwierzęciu, że znajdzie tu pomoc i jak się później okazało, nie mylił się.
– Widziałem wchodzącego kota i to było zdumiewające – powiedział pielęgniarz. – Kiedy zabrałem go na badanie, zauważyłem, że ma złamaną łapę i założyłem mu szynę.
Ranny kot zyskał nie tylko pomoc medyczną, ale i nowy dom
Okazuje się, że bezpański kot, który przyszedł do szpitala, zyskał coś więcej niż tylko pomoc w wyleczeniu łapki. Personel nazwał go Davşo i zadbał o to, by kończyna prawidłowo się zrosła. W trakcie rekonwalescencji wdzięczny zwierzak poczuł się w szpitalu jak u siebie i pewnym krokiem przemierzał korytarze, witając się z innymi pacjentami.
Warto wiedzieć, że bezdomne koty to powszechne zjawisko w tym kraju. Tureckie mruczki nie mają zakazu wstępu do większości miejsc użytku publicznego, dlatego przesiadują nie tylko na ulicach, ale i w restauracjach, kawiarniach, sklepach, ogrodach, urzędach, na zabytkach, a nawet filharmoniach. Pielęgniarz zdradził, że to nie pierwszy kot, który zamieszkał w tureckim szpitalu. Poprzedni mruczek stał się żywą maskotką placówki, lecz niestety odszedł za Tęczowy Most. Być może dlatego tak chętnie zaopiekowali się kolejną przybłędą. Pochwałę za takie zachowanie personel otrzymał od samego dyrektora szpitala, który wyznał publicznie:
– Dziękuję naszym przyjaciołom za ich wrażliwość. Nasz personel ratunkowy, który zauważył kota, wykonał pierwszą reakcję, a następnie go adoptował.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
źródło: The Dodo