Kolczasty terrorysta zastraszył mieszkańców Bielska Podlaskiego. Został schwytany na plebanii
Na mieszkańców Bielska Podlaskiego padł blady strach. Od kilkunastu dni w centrum miasta grasowało groźne, egzotyczne zwierzę. W końcu do akcji ruszyli wolontariusze białostockiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt. Nie obyło się bez obrażeń ciała.
W województwie podlaskim zapanowała trwoga. Na ulicach jednej z miejscowości widziany był jeżozwierz. Przez długi czas pozostawał nieuchwytny.
Egzotyczne zwierzę zastraszyło mieszkańców
Nie wiadomo, skąd to niebezpieczne stworzenie znalazło się na ulicach Bielska, gdyż jeżozwierze nie występują naturalnie w naszym klimacie. Nie można jednak wykluczyć możliwości, że uciekło z prywatnej hodowli.
Dotychczas jeżozwierz pojawiał się w wielu lokalizacjach m.in. przy moście Danuty Siedzikówny "Inki" obok Glazura, w parku Króla Aleksandra Jagiellończyka czy w okolicach dworca. Po wielu dniach bezowocnych poszukiwań wreszcie został zaobserwowany nocą z niedzieli na poniedziałek.
Groźny zwierz kręcił się w pobliżu plebanii przy bazylice. Finalnie został zagoniony do piwnicy. Na miejsce wezwano policję oraz straż pożarną. W akcji wzięli udział również przedstawiciele Towarzystwa Ochrony Zwierząt z Białegostoku.
Jeżozwierz strzelał w wolontariuszy kolcami
Starcie z niesfornym zwierzakiem należała do jednych z najtrudniejszych interwencji w karierze dzielnych wolontariuszy z Białegostoku. Jak relacjonują, grasownik okazał się być zadziwiająco groźnym drapieżnikiem. Nie miał zamiaru poddać się bez walki.
Na próbę złapania go do specjalnej klatki, jeżozwierz postanowił zaatakować. Skakał, miotał się, uciekał i strzelał kolcami w wolontariuszy.
– Specjalnie stawałam na skrzynkach, żeby kolce nie sięgały twarzy – mówi jedna z wolontariuszek TOZ w rozmowie z "TVP".
Wbrew temu, co twierdzą niektórzy naukowcy, jeżozwierze jednak potrafią kolcami strzelać i to na spore odległości. Ich długość może sięgnąć nawet 30 centymetrów. Kolce latały w powietrzu jak strzały, raniąc ratowników.
- W pewnym momencie zauważyłem, że u koleżanki noga jest cała w kolcach jak kaktus. Spod nogawki zaczęła jej wyciekać krew – relacjonuje druga z kobiet.
Ostatecznie po tym, jak zwierzę narobiło rabanu w kościelnej plebanii, misja zakończyła się sukcesem. Jeżozwierz został schwytany w klatkę, a następnie przetransportowany do siedziby TOZ. Wolontariusze wciąż czekają na zgłoszenie się jego właściciela.
Zobacz nagranie:
Źródło: bielsk.eu
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Niezwykła historia Davida, który w dżungli odnalazł porzucona istotę i dał jej drugie życie
-
Czy psy i wilki mogą żyć w zgodzie? Ekspertka radzi, jak zapobiec negatywnym interakcjom
-
Obrońcy zwierząt odebrali dwa skrajnie zaniedbane psy rolnikowi spod Złotoryi