Kocia kawiarnia tłumaczy się z wyproszenia Joanny Opozdy. Teraz aktorka publikuje sprostowanie
W pierwszym tygodniu stycznia Joanna Opozda przebywała w Krakowie razem ze swoim synkiem Vincentem, a wycieczkę relacjonowała na swoim InstaStory. W jedym z nagrań przekazała, że nie została wpuszczona do kociej kawiarni "Kociarnia". Lokal odniósł się do zarzutów celebrytki. Okazuje się, że aktorka zapomniała o najważniejszym - dobrobycie zwierząt oraz bezpieczeństwie własnego dziecka. Kocia Kawiarnia, mieszcząca się przy ulicy Lubicz 1 w Krakowie, zasłynęła w ostatnich dniach w ogólnopolskich mediach tym, że odmówiła wstępu do środka aktorce Joannie Opoździe wraz z synkiem. Chociaż celebrytce bardzo zależało na tym, by dziecko zapoznało się z tamtejszymi mruczkami, pracownicy pozostawali nieugięci. Zaistniała sytuacja dała początek internetowej burzy.
Drama z udziałem Joanny Opozdy. Celebrytka wyproszona z kociej kawiarni
Podczas wizyty w Krakowie Joanna Opozda wraz z niespełna rocznym synkiem Vincentem odwiedziła różne miejsca, m.in. Sukiennice czy słynne muzeum Manggha, gdzie oboje podziwiali wystawę japońskich kimon. Po czytaniu książeczek dla dzieci, relaksie w części bawialnianej w przyjaznym dla dzieci SPA i cieszeniu się wspólnie spędzonym czasem przyszedł czas na kolejną atrakcję.
Okazuje się, że aktorka nie została wpuszczona do jednego z krakowskich lokali ze względu na zbyt młody wiek chłopca. Mowa o kociej kawiarni "Kociarnia", gdzie goście mogą wypić kawę lub herbatę czy zjeść ciasto i posiedzieć w towarzystwie kotów.
- Ktoś mi polecił to miejsce. Niestety nie wpuścili nas do środka. Nie wpuszczają dzieci, więc nie polecam innym mamom. Szliśmy na piechotę 30 minut - relacjonowała mama Vincenta na Instagramie, "przestrzegając" rodziców przed wspomnianym lokalem.
Aktorce i urodzonemu 22 lutego 2022 roku Vincentowi nie było dane doświadczyć pobytu wśród kocich podopiecznych. Dlaczego właściciele oraz pracownicy restauracji zdecydowali się wykluczyć gości? Bynajmniej nie ze względu na dyskryminację matek z dziećmi czy zwykłe zrobienie im na złość. Przyczyna leży w zupełnie innym miejscu.
Kociarnia tłumaczy się z wyproszenia celebrytki
Po opublikowaniu przez Asię relacji z nieudanej przygody w kociej kawiarni, lokal "Kociarnia" odniósł się do wypowiedzi celebrytki, publikując na swoim koncie na TikToku nagranie z wymownym przekazem, parodiujące wydanie "Faktów" TVN.
@kociakawiarnia_krakow 👶🏼😸 #kociakawiarnia #kociakawiarniakociarnia #kociakawiarniakraków #catcafe ♬ dźwięk oryginalny - TVN24
Na oficjalne stanowisko kawiarni nie trzeba było czekać długo. Właściciele "Kociarni" zrezygnowali z kolejnych żartów i tym razem zabrali głos w sprawie w nieco poważniejszym tonie.
- Wyjaśniamy! Do kawiarni wpuszczamy dzieci w wieku szkolnym - za okazaniem legitymacji. Takie zasady ustaliliśmy ze względu na bezpieczeństwo - napisali. Zgodnie z widocznym w lokalu oraz na stronie internetowej regulaminem dzieci poniżej wieku szkolnego nie będą wpuszczane do środka z troski o bezpieczeństwo własne oraz zamieszkujących kawiarnię zwierząt, dlatego maleńki chłopiec został automatycznie wykluczony z listy gości. Później także sama Opozda sprostowała całe zajście, wyjaśniając, że nie dopytała od jakiego wieku można wejść do kawiarni.
- Muszę skomentować pewną sytuację, chodzi o moje rzekome wyproszenie i dramat Joanny Opozdy, bo zostałam wyproszona z kociej restauracji w Krakowie. Tak nie było. Ja nie zostałam wyproszona, ja po prostu nie zostałam wpuszczona z moim synkiem, ponieważ jest za malutki, o czym poinformowałam moich obserwatorów. [...] Uznałam, że nie każda mama będzie wiedziała, że w kociej kawiarni jest limit dla dziecka. Jak to sobie przemyślałam, to jest oczywiście słuszne i mądre - wyjaśniła Joanna i dodała, że osoby zainteresowane wizytą "pewnie mogą zadzwonić i dopytać" o szczegóły.
Aktorka wyraziła zdumienie narracją internautów i przyznała, że informacja zamieszczona na InstaStory mogła zostać źle zinterpretowana, za co przeprosiła, jeśli kogoś uraziła swoim wpisem. Jednocześnie zapewniła, że bardzo kocha zwierzęta i popiera instytucje niosące ratunek stworzeniom w potrzebie. Jednakże nie wszyscy internauci docenili przekaz płynący ze słów Opozdy, o czym świadczą komentarze na Instagramie:
- Kocia kawiarnia to nie jest miejsce dla małych dzieci. Poza tym na stronie, na profilach i na drzwiach jest napisane, że dzieci z legitymacją szkolną. Po co robić aferę, że nie wpuścili? Wystarczyło przeczytać od jakiego wieku dzieci mogą wejść. To koty są tam najważniejsze a nie rozrywka dzieci - napisała jedna z użytkowniczek.
Kocie kawiarnie to przede wszystkim azyl dla zwierząt
Takowy zakaz nie powinien być dla nikogo - zaznajomionego z tematem bądź nie - żadnym zaskoczeniem. Ograniczenie wstępu dla zbyt małych dzieci jest częstą praktyką w wielu lokalach poświęconych kotom czy innym domowym pupilom, gdyż personel pragnie zapobiec przykrym sytuacjom, z którymi mieli do czynienia w przeszłości. Wystarczyło wejść na stronę kawiarni, gdzie widnieje informacja o ograniczeniu wiekowym.
Kociarnia nie jest wyjątkiem. Dla przykładu najbardziej znany lokal Miau Cafe w Warszawie wpuszcza tylko dzieci powyżej 13. roku życia, gdyż wcześniej dochodziło tam do tego, że niezaznajomione z zachowaniami zwierząt maluchy krzyczały, biegały za nimi, ciągnęły je za ogony, a nawet wkładały głowy do kuwetowni.
Finalnie całe zajście było tylko nieporozumieniem, jednak należy pamiętać, że w pierwszej kolejności należy uszanować przestrzeń i potrzeby podopiecznych, niezależnie od zapewnień rodziców, że "dziecko potrafi się zachowywać". Na przyszłość polecamy zapoznać się z zasadami obowiązującymi w danym lokalu przed dodawaniem wpisów na Instagrama.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie - Nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji. Bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy! KLIKNIJ TUTAJ.
źródło: instagram, swiatgwiazd.pl