"Kiedy w końcu ludzie zrozumieją?". Kota porzucili przy schronisku, tam czyhało ogromne niebezpieczeństwo
Zamknięty w transporterze bez jedzenia i wody kot czekał na pomoc. Bezduszni ludzie porzucili go w miejscu, w którym groziła mu pewna śmierć. Tak nie traktuje się istot, które czują.
To nie pierwszy raz, kiedy schronisko znajduje porzucone zwierzę przed placówką
Porzucanie zwierząt pod schroniskami jest nie tylko okrutne, ale i nieodpowiedzialne. Każde zwierze zasługuje na godne życie, a taka forma pozbywania się zwierząt, które jeszcze chwile temu były czyimś domowym pupilem niesie za sobą liczne konsekwencje. Takie sytuacje nie tylko obciążają już przepełnione schroniska, ale zwłaszcza zagrażają zdrowiu i bezpieczeństwu tych porzuconych stworzeń.
Schronisko Psitulmnie w Zabrzu zamieściło post na swoich mediach społecznościowych o porzuconym kocie. To nie pierwszy raz kiedy ośrodek nagłaśnia taką sytuację. Placówka wiele razy mierzyła się już z konsekwencjami, jakie przyniosło pozostawienie zwierzęcia przed budynkiem. Ostatnio porzucony pies, przywiązany do słupa przegryzł smycz i biegał w amoku po ulicy między samochodami. Tym razem kot został zostawiony w miejscu, w którym nie tylko był uwięziony, ale również groziło mu śmiertelne niebezpieczeństwo.
To oni zebrali rekordową kwotę podczas WOŚP. Budda wybrał tych wolontariuszy nie przez przypadek 1500 zł od miasta za adopcję psa ze schroniska. Należą ci się pieniądze po spełnieniu jednego warunkuKot czekał na pomoc. Groziła mu pewna śmierć
Zwierzęta, które są pozostawiane pod schroniskami, często narażone są na wiele niebezpieczeństw. Brak stabilności oraz troski, którą otrzymywały wcześniej od ludzi, znacząco wpływa na ich zdrowie psychiczne i fizyczne. Schronisko Psitulmnie napisało, że kot cudem został odkryty przez pracownicę, która przypadkiem zaparkowała w miejscu, w którym obecnie przez trwający remont nikt nie bywa. Gdyby tego było mało, zwierzęciu groziła pewna śmierć z powodu żerujących tam nocami lisów. Bezbronny kot mógł stać się łatwą zdobyczą dzikich zwierząt.
Pracownicy schroniska nie wiedzą, ile czasu porzucone zwierzę cichutko siedziało i czekało na pomoc. Przerażone zmianą sytuacji, przemoknięte i zmarznięte nie rozumiało, co zrobiło źle, że straciło swój dotychczasowy dom.
Schronisko pisze o jasnych i twardych zasadach. Nie ma usprawiedliwienia
Rudo-białym kocurkiem szybko zaopiekowali się pracownicy placówki. Pod zamieszczonym postem rozpętała się burza w komentarzach. Schronisko stawia sprawę jasno, nie ma usprawiedliwienia na porzucenie zwierzęcia pod schroniskiem. Internauci dali upust emocjom i napisali, co sądzą o byłych właścicielach zwierzaka.
- To nie człowiek tak robi… tylko potwór w ludzkiej skórze;
- Co z tymi pseudo ludźmi jest nie tak, przecież umarłby z głodu, braku picia i ruchu w męczarniach. Przecież można było dać ogłoszenie… Podły człowieku kara Cię nie ominie;
- Co za potwory robią tak straszne rzeczy, nie ma na to usprawiedliwienia. Ale jeśli nadal wyroki sądowe będą niskie dla oprawców zwierząt, będzie znieczulica otoczenia.
Ważne jest, abyśmy jako społeczeństwo pracowali nad zwiększeniem empatii i zrozumienia dla istot zwłaszcza nad tymi, nad którymi sprawujemy opiekę. Każde zwierzę zasługuje na szansę na szczęśliwe i bezpieczne życie, a porzucanie ich nie jest akceptowalnym rozwiązaniem.
Źródło: Facebook/Psitulmnie