Inspektorom omal nie pękły serca. Ciężki łańcuch i stara, dziurawa buda - tak wyglądał cały świat Dzidziusia
Straszny los właściciele zgotowali temu młodemu psu. Inspektorom, którzy go stamtąd zabierali, pękały serca. Kundelek nigdy nie zaznał miłości. “Jak można tak postępować ze zwierzęciem. Nigdy tego nie zrozumiemy" - piszą w poście.
Psy krępowane krótkim łańcuchem, wychudzone, pozostawione na pastwę losu — z tymi i innymi, karygodnymi nadużyciami wobec zwierząt muszą mierzyć się działacze Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt. Ich praca jest godna podziwu, tym bardziej zdajemy sobie z tego sprawę, gdy czytamy o takich interwencjach jak ta w Tczewie.
Dramatyczna historia małego, porzuconego kundelka z Tczewa
3 kwietnia we wsi Turze (gmina Tczew) została przeprowadzona szokująca interwencja. Inspektorzy zastali na miejscu druzgoczący widok. W tyle domu, przypięty łańcuchem, znajdował się malutki kundelek. Weterynarze ocenili jego wiek na około rok. Jedynym schronieniem, na jakie zwierzę mogło liczyć, była stara, podziurawiona buda i przewrócone drzwi od stodoły. Był przemarznięty i wychudzony. Nie miał dostępu do wody ani pożywienia, wokoło walały się tylko puste garnki i kości zwierząt.
Jest to kolejny przypadek psa trzymanego na łańcuchu w zupełnie nieprzystosowanych do tego warunkach. Na całe szczęście zakończył się pomyślną interwencją. Pierwszym, co inspektorom rzuciło się w oczy, prócz tragicznych warunków, był stan pieska. Ze znaczną niedowagą, wystającymi żebrami i kręgosłupem — ten widok sprawiał, że pękały serca. Pod postem OTOZ Animals, gdzie zostały załączone jego zdjęcia z całej akcji, internauci nie kryli swojego oburzenia sprawą. Na liczne zapytania o odpowiedzialność właścicieli, organizacja odpowiada w jednym z komentarzy:
- Sprawa jest zgłoszona wyżej, więc na pewno "właściciel" nie zostanie bezkarny - czytamy pod postem.
Czy pies może jeść jajka - surowe lub gotowane? Jakich potraw nie podawać psu?Dalsze losy psa Dzidziusia. Czy znajdzie kochający dom?
Po udanej interwencji kundelek został natychmiast zabrany do weterynarza, gdzie obecnie wraca do zdrowia. Mimo swojej tragicznej historii lgnie do ludzi i domaga się czułości. Dostał nowe imię — Dziudziuś, całkiem możliwe, że jego pierwsze. Dzidziusiowi wystarczyło okazać odrobinę uwagi i dobroci, by okazał się energicznym, pełnym radości pieskiem. Zadziwiające, jak wiele złego zwierzęta są w stanie wybaczyć człowiekowi, i że są w stanie z merdającym ogonem czekać na nadejście lepszego jutra.
- Teraz będzie dochodził do siebie, a później będziemy szukać mu najlepszego domu na świecie. Tak bardzo na to zasługuje - zapowiada OTOZ Animals.
Internauci są poruszeni historią Dzidziusia i w komentarzach życzą mu szybkiego znalezienia stałego miejsca pobytu, w którym mógłby mieć prawdziwą, kochającą rodzinę. Dzięki licznemu zainteresowaniu i rozgłosowi możemy mieć nadzieję, że wydarzy się to już niedługo.
Stop łańcuchom!
Niestety w Polsce, mimo przepisów, wciąż popularnym zwyczajem jest trzymanie psa na posesji, skrępowanego łańcuchem, bez możliwości schronienia się przed warunkami atmosferycznymi, które zwłaszcza w sezonie zimowym nie rozpieszczają. Jeśli jesteś świadkiem sytuacji, w której pies trzymany jest na uwięzi krótszej niż 5 metrów lub w czasie dłuższym niż 12 godzin, możesz zgłosić sprawę odpowiednim służbom.
OTOZ Animals prowadzi w Polsce 10 schronisk dla zwierząt i dzięki darowiznom pozwala polepszyć warunki bytu wielu czworonogów. Co roku przeprowadzają ponad 5 tysięcy interwencji, które ratują zwierzakom życia.
Źródła: facebook.com/otoz.animals.tczew, otoz.pl