Historia jak z horroru. Najpierw pogłaskał jej psa, potem zaczął ją prześladować
To historia niczym z filmu grozy , która jednak zwraca uwagę na ważny problem. Czy psie obroże nie zdradzają zbyt wiele naszych danych osobowych?
Sytuacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Kobieta wyprowadzała psa w piękny słoneczny dzień. Piesek wyposażony był w obrożę z adresówką. To ona stała się przyczyną strasznych wydarzeń.
Chciał tylko pogłaskać psa
Adresówka to płytka, na której wygrawerowano dane kontaktowe właściciela psa. Wpina się ją do obroży czworonoga. Dzięki temu łatwo skontaktować się z właścicielem, jeśli pies się zgubi.
Tym razem jednak adresówka miała posłużyć do czegoś o wiele mroczniejszego. Nieznajomy mężczyzna podszedł do pieska i zapytał, czy może go pogłaskać. Kobieta zgodziła się, nie podejrzewając niczego. Wymieniła z nieznajomym grzeczności i już po chwili szła w swoją stronę.
Szybko zrobiło się mrocznie
Po paru godzinach sytuacja przybrała jednak mroczny obrót. Kobieta dostała wiadomość SMS od nieznanego numeru.
- Hej, mam twój numer z obroży psa. Dzięki, że dałaś go pogłaskać . To co, może się gdzieś razem wybierzemy?
Kobieta poczuła, jak zimny dreszcz wspina się jej po kręgosłupie. Zignorowała wiadomość, ale to nie był koniec historii jak z horroru. Po paru godzinach dostała następnego SMS-a, tym razem pełnego wściekłości i wyrzutu:
- Po co umieszczasz swój numer na obroży psa, skoro nawet nie odpowiadasz na wiadomości? Taka z ciebie je***a kusicielka?!
Kobieta nie mogła uwierzyć własnym oczom! Mężczyzna, który rano pogłaskał jej psa, najwyraźniej zapamiętał jej numer telefonu, umieszczony na adresówce. Co gorsza, uznał, że numer jest zaproszeniem do randkowania dla każdego, kto pogłaszcze czworonoga! Jakby zgoda na głaskanie była tajnym hasłem dla pary kochanków.
Chyba mamy poważny problem
Przerażająca historia kobiety i obroży z adresówką została opublikowana na portalu Reddit wraz ze zdjęciem ukazującym niepokojące SMS-y. Użytkownicy portalu byli poruszenia niezwykłą historią prześladowania, której początkiem była psia obroża.
- Na początku myślałem, że ona dała mu numer, ale potem zrozumiałem, że on go sam wziął z psiej obroży! To jest naprawdę niepokojące! - czytamy w jednym z komentarzy pod postem.
- Jak można pomyśleć, że numer na obroży jest do randkowania?! To jakiś zbok - dodał inny internauta.
Wielu internautów zwróciło w komentarzach uwagę na całkiem realny problem, na jaki wskazuje ta niepokojąca historia. Czy dane kontaktowe, podawane przez właścicieli na obrożach ich psów, są bezpieczne? Czy przypadkiem nie należy stworzyć jakiegoś lepszego systemu, który nie daje dostępu do numeru telefonu potencjalnym prześladowcom?
Jak Wy uważacie? Czy na obrożach swoich psów podajecie numer telefonu?
Zobaczcie wpis na Reddicie ze zdjęciem, klikając tutaj .
Źródło: Reddit.com
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Tylko na głowie ma 67 szwów. 11-latak ofiarą ataku groźnych psów
-
Wolfgang ważył ponad 40 kg i ledwo chodził. Przeszedł niezwykłą kurację, jest nie do poznania
-
Ta śmierć jest szczególnie bolesna, bo można było jej zapobiec. Zwyciężyła ludzka obojętność