Gwiazda brytyjskiego "Big Brothera" oddała konia do wypchania. Obłęd czy akt wielkiej miłości?
33-letnia Luisa Christina Zissman, znana z trzynastej edycji brytyjskiego programu Celebrity Big Brother, jest wielką miłośniczką koni. Niestety, w ostatnim czasie musiała pożegnać się ze swoim ukochanym wierzchowcem - Madrono. Zwierzę nagle zachorowało i wkrótce później odeszło. Załamana tym faktem gwiazda postanowiła zatrzymać go przy sobie nawet po śmierci.
Blisko pięć lat temu życie brytyjskiej influencerki było pełne bólu i cierpienia. Wówczas Luisa przekazała smutne wieści o śmierci jej bliskiego przyjaciela - ukochanego konia nazywanego Madrono.
Celebrytka przeżyła wielką tragedię. Straciła ukochane zwierzę
U zwierzęcia zdiagnozowano nieuleczalny nowotwór skóry. Zissman z ciężkim sercem postanowiła oszczędzić mu cierpienia i zdecydowała się go uśpić.
Chociaż koń nie żyje już od dłuższego czasu, nie oznacza to, że wspomnienia o nim poszły w niepamięć. Uczestniczka "Big Brothera" nie zapomniała o swoim pupilu i w ostatnim czasie poinformowała swoich fanów o zakończeniu prac nad przywróceniem Madrono "do życia".
Jak niedawno wyjawiła, ciało białego ogiera zostało przekazane w ręce eksperta w dziedzinie taksydermii. Simon Williamson, zajmujący się wypychaniem zwierząt, stanął na wysokości zadania i po latach zaprosił celebrytkę po odbiór Madrono.
Po latach odebrała spreparowanego konia. Relację opublikowała na Instagramie
Ponowne "spotkanie" Luisy oraz ukochanego pupila zostało uwiecznione na nagraniu, które trafiło na profil gwiazdy na Instagramie. Widzimy na nim, że kobieta zalewa się łzami i przytula się do ciała swojego dawnego przyjaciela .
Chociaż w tamtej chwili wyraźnie poruszonej Brytyjce brakowało słów, aby wyrazić swoje wzruszenie i zachwyt, wszystko wyznała później w opisie pod filmem.
- Jesteś już w domu, mój piękny Madrono. Mój najpiękniejszy, oszałamiający, majestatyczny koń. Dziękuję, Simon, wspaniale uchwyciłeś jego istotę. Ponowne ujrzenie go dzisiaj było niesamowite. Jest doskonały, jego życzliwe oczy są dokładnie takie same, ta piękna grzywa jest po prostu doskonała - wspomina gwiazda Big Brothera.
Trzeba przyznać, że efekt rzeczywiście robi niemałe wrażenie. Koń już na zawsze będzie wyglądał jak za czasów swojej świetności i stanie w honorowym miejscu w domu celebrytki. Niemniej jednak część internautów była bardzo zaskoczona, a nawet wzburzona, takim sposobem radzenia sobie z żałobą.
- Wiem, że jestem dziwna. Wiem, że to nie jest normalne, ale odkąd dowiedziałam się, że Madrono ma czerniaka, byłam zdruzgotana. Teraz zajmie honorowe miejsce w holu mojego nowego domu - wyjaśnia właścicielka spreparowanego wierzchowca.
To nic nadzwyczajnego, że przywiązujemy się do naszych zwierząt tak bardzo, że czasem zastępują nam oni prawdziwych przyjaciół. Czy zatem chęć zatrzymania ulubieńca nawet po jego śmierci jest przejawem wielkiej miłości, czy może zakrawa już o obsesję? Oceńcie to sami.
Zobacz nagranie i zdjęcia:
Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Luisa Collins (Zissman) (@luisazissman) Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Luisa Collins (Zissman) (@luisazissman) Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
13-latkowie pomogli zatrzymać kobietę, która chciała porzucić psa
-
Niecodzienna interwencja w Krakowie. Na drzewie wisiał niebezpieczny "lagun"