Dramatyczna sytuacja w Katowicach, mężczyzna i jego pies zostali uwięzieni w kamienicy
Kiedy przedstawiciele katowickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOZ) weszli do mieszkania w kamienicy w Wełnowcu, wprost nie mogli uwierzyć, co tam zastali. Zgłoszono znęcanie się nad psem, ale w tym wypadku ktoś znęcał się także nad jego właścicielem.
W mieszkaniu nie ma prądu, szyb w oknach, pozabijanych zresztą deskami, zamki w drzwiach są przewiercone. Jest tylko pan Janusz, 58-letni rencista, i jego 16-letni pies, jedyny i wierny przyjaciel.
Żyją w skandalicznych warunkach
Warunki, w których przyszło żyć panu Januszowi i jego pupilowi, są skandaliczne. Przedstawiciele TOZ wprost nie mogli uwierzyć, że zgłoszenie dotyczyło tylko złego traktowania psa, a nie ograniczenia praw człowieka.
Pan Janusz jest skonfliktowany z właścicielami kamienicy. Podpisał umowę, że wyremontuje swoje mieszkanie i nawet zaczął to robić, ale po drodze zaczął sprawiać pewne problemy. Sąsiedzi pana Janusza uważają, że to spokojny człowiek, ale właścicielka kamienicy w rozmowie z dziennikarzami Gazety Wyborcze wyraziła inne zdanie.
- Odcięliśmy prąd w mieszkaniu, po lokator wyrabiał z nim jakieś hochsztaplerstwa , a to stanowiło zagrożenie dla innych mieszkańców - mówi kobieta. - Szyby sam wybił.
Sprawa wybicia szyb została zgłoszona na policję, ale sąsiedzi pana Janusza nie dają temu wiary. Jak mówią, w rozmowach z nimi właścicielka kamienicy nigdy nie mówiła, że to sam pan Janusz wybił szyby we własnych oknach.
W tej chwili właściciele kamienicy starają się pozbyć pana Janusza, szykują pozew i eksmisję. Na razie jednak zastosowali środki zaradcze, w które trudno uwierzyć. Przewiercili zamki w drzwiach spornego mieszkania, pozamykali bramy. Pan Janusz i jego pies są uwięzieni w mieszkaniu. Wodę i jedzenie kupuje dla nich sąsiad.
Pies od miesiąca nie widział nieba
W czasie interwencji działacze TOZ zdołali wyciągnąć z mieszkania psa pana Janusza. Zwierzę od miesiąca nie było na spacerze. Gdy tylko wyszło na podwórko, z trudem się wypróżniło, przewróciło się na bok i zaczęło ciężko dyszeć.
Pan Janusz myślał, że przyjaciel umiera, i zaczął płakać. Na szczęście po czasie pies doszedł do siebie.
O całej sytuacji wie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Katowicach. Zaproponował panu Januszowi schronienie, ale on nie chce opuszczać mieszkania, na które ma umowę i które chce wyremontować.
Wolontariusze chcą rozwiązać konflikt
W tej chwili rozwiązanie konfliktu spoczywa na barkach wolontariuszy. Przedstawiciele TOZ starali się mediować między panem Januszem i właścicielami kamienicy.
- Przekonywaliśmy, że dorośli ludzie powinni ze sobą rozmawiać. Zamykanie człowieka w domu nie jest żadnym rozwiązaniem - mówi Wyborczej Bogna Zaborowska-Smagacz.
Wolontariusze zapowiadają, że zrobią wszystko, by pomóc panu Januszowi dokończyć remont mieszkania i zażegnać konflikt z właścicielami kamienicy. Dzięki temu on i jego pies będą mogli znowu wieść normalne życie.
Źródło: Wyborcza Katowice
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Dzieci Kate i William mają bzika na punkcie zwierząt. Wcale nie chodzi o domowe pupile
-
Pitbull uratował dziecko przed jadowitym wężem. Niestety sam ucierpiał
-
Test na spostrzegawczość: Potrafisz odnaleźć kota na obrazku?