Coś zaplątało się w sieć. Nie wiedzieli, czego się spodziewać, dopóki nie zobaczyli pasiastego pyszczka
Wyrzucone w nieodpowiednim miejscu śmieci potrafią przynieść śmierć mniejszym istotom. Tym razem winowajcą nie były jednak odpady ani porzucone przez rybaków lub myśliwych sieci. Znaleziony malec zaplątał się siatkę piłkarską pozostawioną na boisku. Zwierzę było o krok od śmierci, kiedy ostatkiem sił wychyliło uroczy pyszczek i dało się zauważyć przechodniom.
Zwierzę zaplątało się w siatkę, którą rzucono w kąt. Mogło skończyć się tragedią
Służby obserwują wzrost liczby młodych zwierząt zaplątanych w plastikowe odpady. Tym razem dzikie stworzenie zaplątało się w siatkę, o której mało kto pomyślałby, że może zostać śmiercionośnym narzędziem. Miała służyć zabawie i rekreacji, a niemal zakończyła życie małego zwierzęcia.
Ten chłopak naprawdę zaplątał się w siatkę piłkarską – informują służby na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Kiedy straż pożarna dostała telefon informujący o małej, puszystej istocie zaplątanej w luźną siatkę, natychmiast popędzili na boisko. Doświadczony zespół ratowników wkroczył w samą porę, żeby uratować maleństwo.
Zwierzę uwolniono z siatki. Odwdzięczyło się najbardziej uroczym uśmiechem
Spanikowane zwierzę przewieziono do kliniki weterynaryjnej, gdzie podano mu środki uspokajające . Kiedy przestał wierzgać i się wyrywać, podjęto próbę wydostania go z piłkarskiej siatki.
Chociaż precyzyjna robota zajęła dłuższą chwilę, w końcu udało się uwolnić go ze splątanej sieci, a oczom ratowników ukazała się najsłodsza buźka , jaką kiedykolwiek widzieli w swojej pracy. Kiedy w końcu się pacjent obudził, pasiasty pyszczek borsuka wyrażał wdzięczność i ulgę.
Zespół weterynaryjny East Sussex Wildlife Rescue and Ambulance Service (WRAS) ocenił stan zwierzęcia i uznał, że mimo kontuzji nogi powstałej w wyniku zaplątania w siatkę, borsuk był całkiem zdrowy. Potrzebował tylko czasu i odpowiedniej opieki, żeby dojść do siebie.
Po zastosowaniu środków uspokajających w celu usunięcia siatki i dokładnego zbadania stwierdzono, że ma bardzo spuchniętą przednią nogę i rany po siatce wokół niej. Po skierowaniu na leczenie pozostał z nami przez pewien czas, aby zmniejszyć obrzęk i żeby rany mogły się zagoić.
Zwierzak dostał odpowiedni plan leczenia i uwagę, na którą zasłużył. Niedługo później musiał pożegnać się z tymczasową rodziną i wyszedł na wolność.
Nie trwało długo, zanim w pełni wyzdrowiał i wrócił tam, gdzie go znaleziono – pisze WRAS.
Służby apelują: wystarczy chwila, a możesz zapobiec wypadkowi
Chociaż sytuacja rozegrała się w Wielkiej Brytanii, apel tamtejszych służb wydaje się uniwersalny. Na swoim profilu na Facebooku East Sussex WRAS podzieliło się zasmucającymi statystykami.
W ostatnich tygodniach coraz częściej zdarza się, że zostają wezwani do dzikich zwierząt, które zaplątały się w porzucone przez ludzi sieci. Tyczy się to także wszechobecnych boisk piłkarskich , które nie są odpowiednio ogrodzone, a na ich teren wejść mogą dzicy lokatorzy. Wystarczy odpowiednie zabezpieczenie, a żadnemu zwierzęciu nie stanie się już w ten sposób krzywda.
Jeśli masz bramkę do piłki nożnej, proszę o podwiązanie siatki nad poziomem gruntu. Dzięki temu dzikie zwierzęta mogą bezpiecznie przejść pod spodem i nie dać się złapać – apeluje WRAS.
Źródło: thedodo.com