Swiatzwierzat.pl Psy Mija 12 lat od śmierci Violetty Villas. Co się stało z jej zwierzętami?
ADAM JAGIELAK/East News

Mija 12 lat od śmierci Violetty Villas. Co się stało z jej zwierzętami?

4 grudnia 2021
Autor tekstu: Ewa Matysiak

Mija 12 lat od śmierci Violetty Villas, prawdziwej ikony PRL-u. Po dziś dzień uważana jest przez wielu za legendę polskiej muzyki. Chociaż całe życie szukała związku idealnego, miłością obdarzała swoje zwierzęta. Co się z nimi stało po jej śmierci?

Violetta Villas, a właściwie Czesława Cieślak, w zagranicznej prasie nazywana była "białym krukiem wokalistyki światowej”. Słynęła ze czterooktawowego głosu, od którego drżały ściany, słuchu absolutnego, burzy złocistych loków i nieszczęścia w miłości, które rekompensowała poprzez opiekę nad zwierzętami.

Violetta Villas kochała zwierzęta nad życie

Właścicielka głosu ery atomowej odeszła 5 grudnia 2011 roku w Lewinie Kłodzkim, wsi położonej w województwie dolnośląskim. Chociaż jej życie przypominało bajkę, nie zakończyło się happy endem. Po licznych trasach koncertowych na zagranicznych estradach w latach 70. powróciła do Polski, gdzie przestała żyć jak prawdziwa gwiazda.

W ostatnich latach życia Villas podupadła na zdrowiu, zwłaszcza psychicznym, oraz padła ofiarą przemocy ze strony pracującej u niej gospodyni. Jej posiadłość przemieniła się w zwierzyniec i do dzisiaj nikt nie wie, ile właściwie miała podopiecznych.

Miłość Violetty Villas do zwierząt była bezgraniczna, pomagała im bez pamięci. Przygarniała bezdomne psy i koty, tworząc we własnym domu schronisko „Moi bracia mniejsi”. Najpierw trzymała je w Magdalence, później w Lewinie Kłodzkim. W chwili powstania liczyło ono ok. 150 psów i ponad 300 kotów, oraz wiele kóz.

- Wi­dać Bóg prze­zna­czył mi ta­ki los, ta­ki ży­wot. Je­stem sa­mot­na. Co za­ro­bię, wy­da­ję na utrzy­ma­nie zwie­rząt. Oczy­wi­ście, że mi bra­ku­je pie­nię­dzy, bo ta­ka gro­ma­da du­żo kosztuje. Po­win­nam ogrodzić ca­ły te­ren, ale nie mam za co. Po­win­nam wy­bu­do­wać boksy dla wszystkich psów i kotów. Te­raz na zi­mę bę­dę mu­sia­ła wziąć je do do­mu – opowiadała w 2001 roku w rozmowie z "Vivą!".

Niestety, misja, która miała w założeniu pomagać stworzeniom w potrzebie, przyniosła odwrotny efekt. Jak mówił powiatowy lekarz weterynarii, "sytuacja przerosła Violettę Villas".

Gwiazda przestała sobie radzić z podopiecznymi. Co się z nimi stało?

Kiedy gwiazda zaczęła chorować, w schronisku zapanował chaos. Zwierzęta zaczęły zagrażać okolicznym mieszkańcom, natomiast podczas pobytu w szpitalu psychiatrycznym u Villas ujawniono obrażenia na skutek pogryzień przez jej własne psy. W 2004 roku zaapelowano o pomoc, wsparcia udzieliła piosenkarka Edyta Górniak.

Mimo niewielkiej poprawy sytuacji zwierząt Villas była oskarżana o znęcanie się nad zwierzętami. Wszczęto przeciwko niej śledztwo, które ostatecznie zostało umorzone po podpisaniu umowy ze schroniskiem "Azorek", gdzie przetransportowano część bezpańskich zwierząt. Pozostałe zostały poddane sterylizacji i znajdowały się pod stałą opieką weterynaryjną.

3 lata później sytuacja była już niemożliwa do opanowania. Chociaż wokalistka przeznaczała dochody z recitali na utrzymanie schroniska, fundusze nikły w oczach. Obowiązki związane z opieką nad olbrzymią liczbą zwierząt przerosły ich właścicielkę. Mimo że, psy nie były odrobaczane oraz karmione, przez co dochodziło nawet do kanibalizmu, Villas uniemożliwiała odebranie swoich pupili.

W 2007 roku, kiedy gwiazda trafiła do szpitala psychiatrycznego, władze samorządowe zadecydowały o likwidacji schroniska. W "Gazecie Wyborczej" podano, że „ blisko 70 psów z przytuliska zostało odwiezionych do dwóch innych schronisk ". Po wyjściu ze szpitala Villas zapowiedziała chęć odzyskania zabranych zwierząt.

- Zwierzęta panoszyły się w całym domu, rozmnażały w sposób niekontrolowany. To był prawdziwy dramat. Byłem zszokowany, że można mieszkać w tak koszmarnych warunkach — opowiadał - opowiadał Jerzy Harłacz, wieloletni współpracownik piosenkarki, który w Białogardzie prowadził schronisko dla zwierząt.

Krzysztof Gospodarek, syn jednej z najbardziej uzdolnionych gwiazd polskiej sceny muzycznej, zastanawiał się przed jej śmiercią, czy naprawdę kochała zwierzęta. W rozmowie z "Interią" stwierdził, że miłość może być również krzywdząca i może powodować nieszczęście. Przyznał także, że jego matka mogła mieć świadomość, że jej podopieczni się męczą. Niestety, tego się już nigdy nie dowiemy.

Źródło: Viva

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami

Kotka leżała na klatce schodowej a obok niej list. Pod kocem skrywała słodką niespodziankę

Weterynarze ostrzegają, chodzi o dokarmienie dzikich zwierząt

Najlepsza mama pod słońcem. Świnia za wszelką cenę była gotowa ratować swoje młode

Obserwuj nas w
autor
Ewa Matysiak

Redaktor naczelna serwisu swiatzwierzat.pl. Absolwentka Japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W trakcie rocznego wyjazdu stypendialnego prowadziła badania nad relacją człowiek-pies oraz roli domowych pupili w japońskiej kulturze. W życiu prywatnym niestrudzona podróżniczka poszukująca szczęścia w licznych pasjach. Niepowstrzymana chęć odkrywania nowości skłania ją do odwiedzania co rusz to ciekawszych miejsc na kulturalnej mapie Warszawy.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatzwierzat.pl

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatzwierzat.pl
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy