Byli przekonani, że ratują szczeniaka pokrytego błotem. Gdy zmyli brud, prawda wyszła na jaw
Specjaliści prowadzący prace ziemne w pobliżu dużego kompleksu biurowego nagle usłyszeli niepokojący hałas. Dźwięk dochodził z jednego z pozostawionych przez nich otworów naziemnych. Kiedy mężczyźni zajrzeli do środka dziury zabezpieczonej kratką, odkryli, że zostało tam uwięzione zwierzę. Było całe pokryte błotem. Kiedy wyjęli je na zewnątrz, budowlańcy byli przekonani, że to pies. Dopiero w klinice weterynaryjnej okazało się, że są w błędzie.
Niepokojący hałas dobiegał z podziemi
Budowlańcy specjalizujący się w prowadzeniu prac przy wykopach byli w trakcie realizowania zlecenia nieopodal dużego kompleksu biurowców, kiedy dokonali niecodziennego odkrycia.
Specjaliści mieli już dużo pracy za sobą. Pracę poniżej powierzchni ziemi były zakończone a otwory naziemne zabezpieczone specjalnymi kratkami. Jednak z jednego z nich w pewnym momencie zaczął dochodzić dziwny dźwięk, jakby pisk jakiegoś zwierzęcia.
Jeden z mężczyzn postanowił sprawdzić, o co chodzi. Okazało się, że w otworze naziemnym utknął mały czworonóg, który od czubka ogona po koniuszki uszu był pokryty grubą warstwą błota.
Dopiero co świętował swoje urodziny. Nie żyje najstarszy pies świata, Bobi pobił rekord wszech czasówZwierzę było całe w błocie. Musieli interweniować specjaliści
Mężczyzna wyciągnął wycieńczonego i przerażonego czworonoga z dziury, po czym zawiózł go od kliniki weterynaryjnej. Był przekonany, że to porzucony lub zagubiony pies. Tam specjaliści natychmiast zabrali się za umycie zwierzaka.
Już kilka chwil po rozpoczęciu czynności pielęgnacyjnych okazało się, że to z całą pewnością nie jest pies. Co więcej, nie było to zwierzę domowe. Pod ziemią w centrum ruchliwego miasta utknął młody lis.
Budowlańcy dali szansę lisowi na nowe życie
Młody lisek okazał się być bardzo osłabiony, ale na szczęście nie dolegało mu nic bardzo poważnego. Szybko został przekazany w ręce specjalistów z zakresu rehabilitacji dzikich zwierząt.
Być może czworonóg będzie miał szansę na życie na wolności, z dala od miasta. Jednak póki co musi dojść do siebie i podrosnąć. Dopiero wtedy jego opiekunowie podejmą decyzję co dalej.
Gdyby nie reakcja budowlańców, lis nie miałby szans na przeżycie. Warto reagować na cierpienie zwierząt, również tych dzikich. Okazuje się, że często osłabione lub ranne osobniki szybko odzyskują siły i są w stanie wrócić do swojego naturalnego środowiska.
Źródło: facebook.com/AnimalAdvocatesOfArizona