Adam Zagalski nie żyje, wolontariusz i twórca bloga "Podróż na cztery łapy". Zginął w wypadku
Media obiegła smutna wieść. Nie żyje Adam Zagalski, doskonale znany w środowisku ratowników zwierząt jako organizator transportów dla futrzastych podopiecznych oraz twórca bloga "Podróż na cztery łapy". Przez lata prężne działał na rzecz dobrostanu powierzonych mu psów. Zginął w majówkę w tragicznym wypadku.
Od piątku do środy policjanci na polskich drogach odnotowali 306 wypadków, w których zginęło 26 osób, a 353 zostało rannych. Jedną ze śmiertelnych ofiar okazał się Adam Zagalski, autor popularnego bloga poświęconemu ratowaniu naszych braci mniejszych i znajdowaniu domów dla bezpańskich zwierząt.
Nie żyje Adam Zagalski. Tragiczny wypadek podczas majówki
Z informacji potwierdzonych przez policję wynika, iż 1 maja o godzinie 13 w wypadku motocyklowym zginął Adam Zagalski. Do wypadku doszło około godziny 11.50 w miejscowości Katarzynka (woj. łódzkie). Adam Zagalski jechał motocyklem marki Kawasaki drogą wojewódzką numer 485, aż w pewnym momencie uderzył w bok samochodu marki Opel jadącego z naprzeciwka, którego kierowca rozpoczął manewr skrętu w lewo.
Mężczyzna poruszający się pojazdem jednośladowym zginął na miejscu. Kierujący samochodem osobowym był trzeźwy.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca opla nie udzielił pierwszeństwa przejazdu - przekazuje nadkomisarz Iwona Kaszewska z komendy powiatowej policji w Bełchatowie, cytowana przez TVN24.
Policja wyjaśnia okoliczności wypadku, w działania włączyła się prokuratura. Na miejscu zdarzenia wykonano oględziny, zabezpieczono ślady oraz przesłuchano świadków. Potwier
Organizator wielu zbiórek i inicjatyw wspierających zwierzęta zginął w wypadku
O śmierci 39-latka powiadomiły również zaprzyjaźnione osoby za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wiadomość była dla wielu wstrząsem, gdyż zaledwie kilka dni przed tragicznym wypadkiem Zagalski wspominał, iż przymierza się do kupna auta, którym w przyszłości będzie mógł transportować zwierzęta. Kolejny wpis obiecał zamieścić po powrocie z urlopu. Niestety, poniedziałkowa trasa była jego ostatnią.
- Z tej podróży już nie wrócisz… - kwituje ze smutkiem jeden z internautów.
- Miał serce na dłoni, każdemu by pomógł. Nie były dla niego przeszkodą setki kilometrów, był zawsze gotowy do działania, zawsze był zaangażowany - opowiada zaprzyjaźniona ratowniczka zwierząt Marta Matuszewska w rozmowie z “TVN24”.
Znajomi postrzegali Zagalskiego jako niepoprawnego optymistę i altruistę, który dla zwierząt był w stanie przenosić góry. W ramach wolontariatu pomógł blisko setce czworonogów oraz wspierał liczne fundacji czy schroniska. Wyciąganie pomocnej dłoni do bezbronnych i słabszych stworzeń było jego pasją i motorem napędzającym do działania.
"W chwili wypadku pękły serca tysięcy ludzi"
Pod ostatnim wpisem z 27 kwietnia, gdzie Zagalski informował o wznowieniu publikacji wpisów na blogu “Podróż na cztery łapy”, udzielają się wieloletni przyjaciele oraz internauci śledzący jego poczynania w sieci. W sekcji komentarzy na Facebooku nie brakuje wyrazów współczucia i kondolencji:
- Niewiele jest osób z tak dobrym sercem dla zwierząt, prawdziwie im oddanych i zarazem skromnych. Do zobaczenia Adam... Tam, gdzieś, kiedyś.. wśród szczekających przyjaciół.. - brzmi jedna z wiadomości pożegnalnych.
Źródło: TVN24, facebook