20 żubrów utknęło między zasiekami polsko-białoruskimi. Wajrak: „Zróbcie coś, do cholery!"
Nie tylko ludzie giną na granicy polsko-białoruskiej. Jak alarmuje Adam Wajrak, dziennikarz i działacz na rzecz ochrony przyrody, na śmierć głodową skazano co najmniej 20 żubrów z Puszczy Białowieskiej. Zwierzęta znalazły się między zasiekami i nie mogą wrócić.
Po białoruskiej stronie od lat istnieje tzw. sistiema. To naszpikowany elektroniką płot z tradycyjnego drutu kolczastego, niemniej jednak dla zwierząt przestrzeń między polską granicą a sistiemą jest bardzo atrakcyjnym terenem wyłączonym z ludzkiej obecności. Mają - a właściwie miały - tam spokój, aż do czasu, gdy rozgorzał polsko-białoruski spór. Powrót w głąb enklaw został im wówczas uniemożliwiony. Zwierzęta znalazły się w potrzasku i dokucza im głód.
Polskie żubry czeka śmierć głodowa?
- Niestety stało się to czego się spodziewałem i przed czym ostrzegało wielu specjalistów. Między płotami w Puszczy powstały kieszenie które stały się śmiertelną pułapką dla zwierząt - tymi słowami rozpoczął wpis Adam Wajrak, dziennikarz ekologiczny, który zaalarmował o żubrach uwięzionych w śmiertelnej pułapce na polsko-białoruskiej granicy.
Aktywista działający na rzecz ochrony przyrody przekazał, że między białoruską sistiemą a polską concertiną (drutem żyletkowym) jest zamkniętych i skazanych de facto na śmierć głodową około 20 żubrów. Dodał, że na razie Białorusini "nie są zainteresowani, aby coś z tym zrobić".
- Te żubry to są nasze żubry, które zwyczajowo przechodziły granicę i dochodziły do białoruskiego płotu, który czasami jest głęboko na wschód od granicy (nawet do 2 km). Ich powrót został odcięty przez drut żyletkowy - wyjaśnia Wajrak we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Aktywista zaznaczył, że informacja jest "dość pewna", a post opatrzył przygnębiającym zdjęciem padłego żubra na tle concertiny. Tymczasem Straż Graniczna zapewnia, że zwierzę widoczne na zdjęciu nie zraniło się o drut kolczasty rozciągnięty wzdłuż granicy. W rozmowie z Interią rzecznik SG ppor. Anna Michalska przekazała, że żubr "wyglądał na chorego i zapewne to mogło być przyczyną zgonu".
Sekretarz Stanu w Min. Klimatu i Środowiska Małgorzata Golińska zapewnia, że od początku trudnej sytuacji na granicy, polskie służby ochrony przyrody, w tym pracownicy Parku Narodowego, pozostają w ścisłej współpracy ze służbami mundurowymi, monitorując sytuację przebywających tam zwierząt. Z nieoficjalnych źródeł wynika jednak, że śmierci zwierzęcia przyglądali się polscy żołnierze, stojący po drugiej stronie zasieków.
1/5
— Małgorzata Golińska (@ma_golinska) January 20, 2022
Polskie służby graniczne wspólnie z pracownikami #BiałowieskiParkNarodowy, ekspertami od żubrów, kilka dni temu otrzymały ze strony Białorusi sygnał o przebywaniu 20 żubrów między grodzeniami. Weryfikacja na gruncie nie potwierdziła tej informacji. pic.twitter.com/WWVPbkD7Tv
Dziennikarz prosi o reakcję władz
Adam Wajrak przekonuje, że resztę żubrów czeka taki sam los, co padłego przy granicy żubra, jeżeli polskie służby nie zdecydują się na konkretne działania. W tym celu zaapelował do władz o rozgrodzenie płotu po polskiej stronie, dając żubrom możliwość powrotu.
- Wiecie, gdzie to jest doskonale, więc coś zróbcie do cholery! Bo ten, co padł, na tym zdjęciu nie będzie jedyny, a wszelka odpowiedzialność za męczarnie tych zwierząt spadnie też na was! - zwrócił się w mocnych słowach do obecnie rządzących.
Źródło: facebook/adam wajrak, wyborcza.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Nie żyje niedźwiadek znaleziony w Teleśnicy. „Puszczamy Cię wolno"
Pies uratował noworodka. Maleństwo zostało porzucone w plastikowej torbie
Rybak złapał dziwnego rekina. Zawartość jego paszczy wywołuje przerażenie