15 listopada Dniem Steve'a Irwina
Aż trudno uwierzyć, że piętnaście lat temu odszedł legendarny łowca krokodyli. 15 listopada został ustanowiony Dniem Steve'a Irwina. Z tej okazji jego córka Bindi oraz syn Robert podzielili się z internautami rozczulającym zdjęciami z przeszłości. Kto nie pamięta kultowego programu przybliżającego działalność tytułowego "Łowcy krokodyli"? Steve Irwin, przyrodnik i działacz na rzecz ochrony przyrody z Australii, poświęcił całe swoje życie, aby zarażać miliony widzów przed telewizorami miłością do gadów oraz wielu innych egzotycznych gatunków zwierząt. Niestety, 15 lat temu zmarł w tragicznych okolicznościach.
15 listopada dniem Steve'a Irwina
4 września 2006 roku doszło do tragicznego wypadku na Wielkiej Rafie Koralowej. W trakcie kręcenia podwodnych zdjęć do filmu dokumentalnego, Steve Irwin został ugodzony przez płaszczkę kolcem jadowym prosto w serce, śmierć była natychmiastowa.
Australia pogrążyła się w żałobie, opłakując swojego ulubionego prezentera telewizyjnego. Rozpacz po stracie była ogromna. Przyrodnik osierocił dwójkę dzieci - urodzoną w 1998 roku Binid Sue oraz urodzonego w 2003 roku Roberta Clarence'a.
Aby uczcić dziedzictwo australijskiego opiekuna zwierząt i byłego dyrektora ogrodu zoologicznego w Beerwah, 15 listopada obchodzony jest specjalny Dzień Steve'a Irwina, w trakcie którego przypomniane zostaną jego osiągnięcia.
W związku z tym wydarzeniem na Twitterze pojawiły się wpisy upamiętniające legendę Australii. Głos zabrały dorosłe już dzieci zmarłego przyrodnika.
- Twoja spuścizna będzie żyć wiecznie, a ja i tak będę kochać Cię dłużej - napisała Bindi Irwin na Twitterze, gdzie opublikowała nigdy niepublikowane zdjęcie, na którym przytula się do ojca.
- Wspomnienia i historie o tym, jak mój ojciec zmienił Wasze życie i zainspirował Was, bardzo wiele dla mnie znaczą. To zaszczyt kontynuować jego misję - wyznaje Robert Irwin.
Zobacz zdjęcia:
Legenda trwa wiecznie
Irwinowie kontynuują życiową misję nieżyjącego już członka rodziny, a pasja i miłość do dzikich zwierząt przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, o czym świadczą m.in. zdjęcia kilkumiesięcznej wnuczki przyrodnika.
W marcu br. na świat przyszła pierwsza wnuczka Steve'a Irwina - Grace. Bindi postanowiła uhonorować spuściznę po swoim ojcu, wychowując córeczkę w zgodzie z przyjętymi wartościami i poszanowaniu dla dzikiej przyrody. Dziewczynka towarzyszy rodzicom podczas pracy w ZOO, dzięki czemu ma sposobność do obcowania np. z koalami. Nazywana jest nową obrończynią przyrody.
Bindi wraz ze swoim mężem Chandlerem, mamą Terri oraz bratem Robertem mieszka w Australii. Cała rodzina podąża podobną drogą, co sławny działacz na rzecz ochrony przyrody, i dba o to, aby zwierząt zagrożone wyginięciem mogły żyć w bezpiecznych warunkach.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
-
Plaga jadowitych skorpionów w Egipcie. 3 osoby nie żyją, kilkaset jest rannych
-
Fala przypadków wścieklizny rośnie na Mazowszu. Rusza kolejna akcja szczepień
-
Beagle widzi noworodka po raz pierwszy. Jego niespodziewana reakcja zaskoczyła właścicieli