Znalazł porzucone maleństwo. Wkrótce wyrosło z niego niesamowite zwierzątko
Wędrując w upale, Jeff Longo natknął się na małego gryzonia umierającego w słońcu. Mieszkaniec Florydy nie wiedział dokładnie, co ratuje, ale zdawał sobie sprawę, że zwierzątko nie przeżyje bez jego pomocy. Postanowił więc zabrać je do domu. To był początek wielkiej przyjaźni.
W 2013 roku Jeff Longo dokonał zaskakującego odkrycia w pobliżu swojego domu. Mężczyzna znalazł ledwo urodzonego gryzonia. Maleństwo leżało zwinięte w kłębek i ledwo oddychało, a inni przechodnie mijali je z obojętnością.
Mężczyzna znalazł na chodniku dziwne stworzenie
Amerykanin był zaskoczony rozmiarem maleństwa - długość zwierzątka nie przekraczała 3 centymetrów. Jeszcze nie miało charakterystycznych cech dorosłego osobnika, dlatego określenie, jakiego jest gatunku, wykraczało poza możliwości Longo.
- Wydawało mi się, że to młody szczur lub chomik - wspomina.
Nikt inny nie zwracał uwagi na porzucone na pastwę losu stworzenie, dlatego mężczyzna postanowił spełnić dobry uczynek. Longo zdecydował się przygarnąć stworzenie i odchować je do momentu, aż stanie się samodzielne. Chociaż nie miał żadnego doświadczenia w hodowli zwierząt, był jednak osobą współczującą i oddaną innym.
Gdy mężczyzna podzielił się informacją o znalezionym stworzeniu za pośrednictwem forum Reddit, większość osób próbowała przemówić mu do rozsądku. Wbrew zapewnieniom internautów i znajomych, którzy przekonywali, że szanse malca na przeżycie bez matki są nikłe, nie miał zamiaru dać za wygraną.
Czy domyślacie się już, co to za zwierzątko?
Mężczyzna zaczął karmić i opiekować się swoim nowym pupilem. Przez kolejne 3 miesiące karmił go przy pomocy butelki i zabierał ze sobą do pracy. Dbał o niego najlepiej jak tylko mógł i nie tracił nadziei, że przeżyje.
Ocalił zwierzątko od śmierci i stał się z nim nierozłączny
Dzięki staraniom mężczyzny zwierzę nie tylko przeżyło, ale zaczęło szybko rosnąć. Pupil dostał urocze imię - Biszkopcik. Wówczas Jeff nie spodziewał się, że samiczka została jego przyjaciółką. Z czasem stała się pełnoprawnym członkiem rodziny Jeffa i zyskała czworonożnych przyjaciół.
Po długich poszukiwaniach w Internecie, okazało się, że mężczyzna został opiekunem małej polatuchy, czyli mówiąc precyzyjnie, amerykańskiej wiewiórki latającej. Zwierzę zawdzięcza swoją nazwę rozpiętym fałdom skóry, które znajdują się między przednimi, a tylnymi łapami. Gryzoń jest zdolny nawet szybować na odległość około 50 metrów, a ich oczekiwana długość życia wynosi do dziesięciu lat w niewoli.
Gdy Ciasteczko osiągnęło dojrzałość, opiekun chciał zwrócić jej wolność. Jednak weterynarze wyjaśnili, że zwierzę najprawdopodobniej nie przetrwa na wolności, dlatego Longo zatrzymał je u siebie. Wygląda na to, że Ciasteczko zdecydowanie zadomowiła się w jego domu. Często widuje się ją wiszącą na hamaku lub spędzającą czas w jego górnej kieszeni! Mężczyzna nauczył ją także wielu imponujących sztuczek, jak jazda na deskorolce.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
4-latka ze Zduńskiej Woli pogryziona przez psa. Rodzice zbierają środki na operację
Kot ciągle miauczy w obecności kobiety. Wyjaśnienie weterynarza wywraca jej życie do góry nogami
Czy owczarek niemiecki często choruje? Na jakie choroby najczęściej?
Źródło: webniusy.pl