"Zjadały psa żywcem". Tego nie widzieli nawet najbardziej doświadczeni strażnicy. Los zgotowali mu ludzie
“Ekopatrol” straży miejskiej w Swarzędzu (woj. wielkopolskie) otrzymał wezwanie ws. zaniedbanego psa. Nikt nie spodziewał się jednak, że zwierzę jest w tak ciężkim stanie. Czworonóg był nie tylko skrajnie wychudzony i brudny, ale także wprost roiło się na nim od pasożytów.
Strażnicy odebrali psa, po czym przetransportować go do kliniki weterynaryjnej. Tam niemal od razu został poddany operacji. Choć wiedzieli, że jego stan jest bardzo ciężki, nie spodziewali się, że los czworonoga zakończy się w taki sposób.
Strażnicy miejscy odebrali skrajnie zaniedbanego psa
21 kwietnia br. strażnicy miejscu udali się na interwencję do Swarzędza pod Poznaniem, gdzie miał przebywać skrajnie zaniedbany pies. Po dotarciu na miejsce faktycznie dostrzegli zwierzę w krytycznym stanie.
Czworonóg był nie tylko wychudzony, ale i brudny, a jego sierść oblepiały odchody i winne wydzieliny. Okazało się, że ma nieleczoną ranę powłok brzusznych. Jak sami twierdzą “był pożerany żywcem przez pasożyty”.
- Został odebrany właścicielowi na podstawie art. 7 ustawy o ochronie zwierząt i przetransportowany do schroniska w Skałowie, gdzie został poddany operacji - informują strażnicy.
Tak bardzo walczyli i wierzyli, że uratują Księcia. Doberman nie żyje, ponury komunikatZwierzę od razu trafiło na stół operacyjny
Po przetransportowaniu czworonoga do schroniska w Skałowie, od razu zajął się nim sztab weterynarzy. Niezbędna okazała się natychmiastowa operacja. Niestety, choć specjaliści robili wszystko, co w ich mocy, zwierzaka nie udało się uratować.
- Niestety mimo szybkiej i fachowej pomocy weterynaryjnej nie udało się go uratować - dowiadujemy się.
Stan odebranego psa był na tyle ciężki, że weterynarze byli bezsilni. Strażnicy przyznają, że pomimo doświadczenia zawodowego, tak okropnego stanu żywej istoty nie widzieli jeszcze nigdy. Aż trudno uwierzyć, że ludzie dopuścili, by zwierzę tak bardzo cierpiało na ich oczach.
Właścicielem zajmie się policja
Oczywiście sprawa została zgłoszona na policję. To oni podejmą dalsze kroki, jednak wszystko wskazuje na to, że właściciel najpewniej usłyszy zarzuty za znęcanie się nad zwierzętami.
- Zbieramy materiały, musimy przesłuchać świadków krzywdy zwierzęcia, porozmawiać z weterynarzem, który operował pieska. Wiemy, kto jest właścicielem, ale musimy jeszcze zgromadzić dowody - mówi rzeczniczka prasowa poznańskiej policji, Marta Mróz, w rozmowie z “Faktem”.
Choć czworonogowi nie udało się pomóc i odszedł za Tęczowy Most w okropnym bólu, pozostaje mieć nadzieję, że ludzi, którzy przyczynili się do jego krzywdy, poniosą odpowiednie konsekwencje swojego zachowania.
źródło: fakt