Zakopane: Spłoszony koń pędził ulicami na złamanie karku. Ujawniono nagranie z monitoringu
W ostatnim czasie w miejscowości Szaflary nieopodal Zakopanego doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji na drodze. Koń zaprzęgnięty do wozu galopował samym środkiem ulicy, a jego śladem podążała góralska bryczka.
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w miejscowości Szaflary na Podhalu. Wyraźnie przestraszony koń, który ciągnął za sobą wóz, wybiegł na skrzyżowanie ruchliwej ulicy. Nie zatrzymując się na czerwonym świetle, biegł pomiędzy samochodami jak oszalały.
Pędzą konie po betonie w szarej mgle
Nagranie z kamery przemysłowej zlokalizowanej na jednym z domów stojących przy zakopiance udokumentowało szarżę. Wideo autorstwa Macieja G. trafiło do sieci i zostało jako pierwsze opublikowane przez serwis podhaleregion.pl. Widzimy na nim, jak rozpędzony wierzchowiec wybiega na skrzyżowaniu Zakopianki, czyli drogi krajowej nr 47 z ul. Władysława Orkana, a następnie mknie drogą prowadzącą w kierunku Maruszyny i Bańskiej Wyżnej.
Spłoszony koń ciągnie za sobą drewniany wóz, na którym nie ma woźnicy. Część kierowców zatrzymywała raptownie pojazdy i pozwalała, by zwierzę przebiegło tuż przed maskami ich samochodów. Inni mijali go dosłownie o centymetry.
Za uciekającym w popłochu zwierzęciem gonili górale w kolejnym wozie ciągniętym przez konny zaprzęg. Trzej mężczyźni prawdopodobnie ruszyli w pościg, chcąc zapobiec tragicznemu wypadkowi.
O centymetry od tragedii
Pomimo czerwonego światła górale jechali z dużą prędkością, próbując dogonić uciekiniera. To cud, że w trakcie gorączkowego pościgu za koniem nie odnieśli obrażeń.
O sprawie poinformowano funkcjonariuszy nowatorskiej policji. Jak przekazał zespół prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu, w ten dzień nie wpłynął sygnał o żadnym wypadku czy kolizji z udziałem konia.
Oświadczenie stróżów prawa może świadczyć o tym, że przestraszone zwierzę w końcu udało się dogonić i zatrzymać, zanim zrobiło sobie lub komuś innemu krzywdę. Na obecną chwilę nie wiadomo, co spowodowało takie zachowanie zwierzęcia.
Choć cała sytuacja wyglądała groźnie, na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał. Nagranie z tego zdarzenia znajdziesz poniżej.
Zobacz nagrania:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Porzucił psa w zawiązanym worku. Niestety, pomoc nie zdążyła nadejść na czas
-
Nie żyje społecznik Jakub Kotnarowski. Kochał przyrodę i zwierzęta
-
Skradziona 12-letnia jamniczka Kora wróciła do domu. Pomogli internauci