Wyszedł na taras i zamarł. Na kanapie wcale nie wylegiwał się pies, zwierzak musiał przyjść z lasu
Mężczyzna mieszkający w domu z ogrodem, po wyjściu na taras z kubkiem ulubionej kawy, zdał sobie sprawę z tego, że ma niespodziewanego gościa. Na kanapie, wśród poduszek drzemał dziki drapieżnik. Gospodarz był bardzo zdziwiony zachowaniem czworonoga. Nic nie wydarzyło się tak, jak się tego spodziewał.
Wyszedł do ogrodu na poranną kawę. Na tarasie natknął się na niespodziewanego gościa
Mullen, właściciel jednorodzinnego domu z ogrodem, pewien poranek rozpoczął inaczej niż zwykle. Mężczyzna ma w zwyczaju każdy dzień rozpoczynać kubkiem ulubionej kawy, pitej w jego ulubionym miejscu - na tarasie, wśród poduszek.
Pewnego dnia, kiedy lokator nieruchomości, udał się rano na zewnątrz, zdał sobie sprawę z tego, że ten dzień rozpocznie się zupełnie inaczej, niż zazwyczaj. Jego ulubione miejsce było zajęte.
Mężczyzna zastał na kanapie dużego czworonoga wygodnie rozłożonego wśród poduszek. Na początku myślał, że to zabłąkany pies. Jednak szybko zdał sobie sprawę z tego, że odwiedziło go dzikie zwierzę.
"Błagam, nie zostawiajcie nas". Przystań Ocalenie w ogniu, kilkaset zwierząt zostało bez jedzeniaZaspany drapieżnik zaskoczył mężczyznę swoim zachowaniem
Mężczyzna zdezorientowany widokiem niespodziewanego gościa, na początku nie wiedział jak zareagować. Przez kilka chwil po prostu stał i patrzył na śpiącego czworonoga. W pewnym momencie zwierzak poczuł, że jest obserwowany.
Podniósł głowę i spojrzał prosto na właściciela nieruchomości. Wtedy Mullen zyskał pewność. Na jego tarasie leżał kojot. To gatunek należący do rodziny psowatych, nazywany też wilkiem preriowym, W Ameryce Południowej zwierzęta te są powszechne, a właśnie tam miała miejsce niniejsza historia. Niektórzy rdzenni mieszkańcy tej części świata wierzą w to, że kojot był stworzycielem świata.
Z reguły zwierzęta te są bardzo nieufne wobec ludzi. Dlatego mężczyzna był zaskoczony zachowaniem czworonoga.
Kojot zrozumiał, że to najbliższy czas pójść do siebie, czyli do okolicznego lasu. Jednak nie umknął w pośpiechu. Zamiast tego powoli się rozciągnął i spokojnym krokiem oddalił się w okoliczne gęstwiny.
Kojot zmartwił mężczyznę
Mullen był zdezorientowany. Pomyślał, że kojot zachowywał się w tak nietypowy sposób, ponieważ coś mu dolega. Dlatego mężczyzna obserwował go tak długo, jak było to możliwe. Zwierzę poruszało się normalnie. Nie wyglądało też na wychudzone czy otępiałe. Wszystko wskazywało na to, że dziki drapieżnik nie widział zagrożenia w mężczyźnie, który przyłapał go na drzemce na tarasie.
Coraz więcej dzikich zwierząt przyzwyczaja się do życia blisko ludzi. Być może osobnik będący bohaterem tej historii, nauczył się już, jakie zachowania ludzi świadczą o wrogim nastawieniu, a jakie są sygnałem do tego, że nie ma się czego bać.
Źródło: thedodo.com