Sąd nie miał litości, zaostrzył karę dla Rafała B. 23-latek celowo przejechał głuchego psa
Wyrok 4 lat i 3 miesięcy więzienia jest już prawomocny. Sąd drugiej instancji wymierzył mężczyźnie karę po tym, jak obie strony złożyły apelacje od poprzedniego werdyktu. Obrona twierdziła, że wyrok dwóch lat pozbawienia wolności, 15 lat zakazu posiadania zwierząt oraz nawiązka w wysokości 10 tys. zł na rzecz Fundacji na rzecz Bezdomnych i Skrzywdzonych Zwierząt „Oleśnickie Bidy” są niewspółmiernie do popełnionego przestępstwa. Mimo to oskarżyciele domagali się dla Rafała B. dłuższej odsiadki.
Zapadł wyrok za przejechanie głuchego psa
W czerwcu 2019 roku 22-letni wówczas Rafał B. został zatrzymany za celowe przejechanie głuchego psa sąsiadów. Zwierzę należące do mieszkającego nieopodal małżeństwa leżało na drodze, gdy zjawił się mężczyzna prowadzący białego busa. Sprawca działał z pełną premedytacją . Na dodatek, zanim dopuścił się tego bestialskiego czynu, wyjął telefon i zaczął nagrywać całą sytuację.
Nagranie z zabójstwa psa jest bardzo drastyczne. Mężczyzna najpierw celowo najechał na leżącego na ziemi czworonoga. Później wycofał samochód, jedynie po to, by po raz kolejny przejechać po rannym zwierzęciu. Rafał B. cały czas wykrzykiwał w jego stronę wulgaryzmy, cierpienia i jęki stworzenia nie robiły na nim żadnego wrażenia.
Ostatecznie przestępca najechał na zwierzę po raz ostatni, tym razem celując w jego głowę i szyję, miażdżąc mu czaszkę i łamiąc kręgosłup . Nagranie z zajścia udostępnił w internecie. Policji szybko udało się ustalić jego dane. 2 czerwca został zatrzymany za zabójstwo zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem.
Pierwszy wyrok, jaki zapadł w sprawie, nie obejmował nawet kary więzienia. Sąd skazał Rafała B. na karę dwóch lat ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin miesięczni, zakazał mu posiadani zwierząt przez 10 lat, nakazał mu wpłatę 10 tys. zł na rzecz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt „Animals”. Sprawca miał też pokryć koszty procesowe, które wyniosły aż 22 tysiące złotych. Werdykt zapadł bez przeprowadzenia procesu. Fundacja "Oleśnickie Bidy", pełniąca rolę oskarżyciela odwołała się od niego.
Wyrok można uznać za przełomowy
Apelacja Oleśnickich Bid przyniosła pewien skutek. Po krótkim procesie karę zmieniono na dwa lata pozbawienia wolności, 15 lat zakazu posiadania zwierząt oraz wpłatę 10 tys. zł na rzecz Fundacji na rzecz Bezdomnych i Skrzywdzonych Zwierząt „Oleśnickie Bidy”.
Oskarżyciele, jak i obrona wniosły apelację. Sprawa trafiła do drugiej instancji. Zdaniem obrońców mężczyzny, kara dwóch lat bezwzględnego więzienia była zbyt surowa. Członkowie stowarzyszenia wnioskowali z kolei o najwyższy przewidziany w polskim prawie wymiar kary - 5 lat pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do ich wniosku.
- Do czterech lat i trzech miesięcy pozbawienia wolności. Sąd okręgowy podwyższając wyrok, uznał, że kara jest niewspółmiernie łagodna co do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu. Czyny oskarżonego były wyjątkowo drastyczne i brutalne, a w jego zachowaniu nie sposób się dopatrzyć okoliczności łagodzących - informuje sędzia Dominik Bogacz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Sąd nie uznał podnoszonego przez obronę argumentu o natychmiastowym przyznaniu się do winy jako wyrazie skruchy. Zgromadzone przeciw Rafałowi B. dowody były przytłaczające. Na dodatek mężczyzna sam "pochwalił się" swoją zbrodnią umieszczając nagranie w internecie.
Zobacz post:
-
Mieszkanka Bydgoszczy usłyszała wyrok. Ponad pół roku temu zrzuciła psa z 10 piętra
-
Nie czekając na pomoc, wszedł do budynku, z którego wydobywał się dym. Policjant uratował psa
-
Poruszający gest internautów. Zebrali ponad 100 tys. zł dla pana Józka, któremu został tylko pies