Wypuściła psy, by pobawiły się w ogródku. Usłyszała pisk i szczeniaka już nie było, "Dopadł go jastrząb"
Nawet najbardziej troskliwi opiekunowie nie są w stanie zabezpieczyć swojego pupila przed każdą potencjalnie szkodliwą sytuacją. Na własnej skórze przekonała się o tym właścicielka maleńkiego szczeniaka, który bawił się w jej ogrodzie. Nagle usłyszała przeraźliwy pisk. Gdy wybiegła na zewnątrz, zastała tam jedynie potłuczoną doniczkę i ślady pazurów. Po szczeniaku nie było ani śladu. Nie było możliwości, że czworonóg samodzielnie wydostał się poza teren ogródka. Porwał go drapieżny ptak.
Na małe pieski czyha wiele niebezpieczeństw. Szczeniak bawiący się w ogrodzie został porwany przez... ptaka!
Chelsea ze Stanów Zjednoczonych na rocznicę ślubu dostała od swojego męża wymarzonego szczeniaka. Był to brązowy jamnik, któremu nadała imię Pinto. Kobieta bardzo szybko przywiązała się do swojego nowego pupila. Bardzo o niego dbała i poświęcała mu mnóstwo uwagi, a maluch zakolegował się e starszym psem, który już od dłuższego czasu był honorowym członkiem rodziny.
Zdarzały się jednak momenty, kiedy psiak spędzał czas w samotności. Jednak jego opiekunka zawsze pilnowała, aby znajdował się w bezpiecznej przestrzeni. Przynajmniej za taką miała własny ogródek znajdujący się na tyłach domu. Szczeniak mógł swobodnie spędzać w nim czas w pojedynkę, a czasem i wspólnie ze swoim przyrodnim rodzeństwem.
Pewnego dnia, miesiąc po pojawieniu się jamnika w domu, Chelsea nagle usłyszała przeraźliwy pisk dochodzący z ogródka. Natychmiast zerwała się na nogi i pobiegła na pomoc swojemu czworonogowi obawiając się, że starszy z psów przypadkowo zranił młodszego. Okazało się, że jest już za późno.
Chelsea zastała jedynie przewróconą doniczkę. Pomimo głośnego wołania, nie doczekała się spotkania ze szczeniaczkiem. Wszystko wskazywało na to, że porwał go drapieżny ptak.
"Ryba zagłady" pojawiła się na płytkich wodach, wszystko nagrali nurkowie. Jest się czego bać?Właścicielka ostrzega właścicieli małych psów
Zrozpaczona kobieta postanowiła przestrzec przed drapieżnymi ptakami wszystkich właścicieli małych czworonogów. Jak się okazuje, ptakom szponiastym zdarza się polować na psy. Na własnej skórze doświadczyła tego nie tylko Chelsea, ale również opiekunka maleńkiego Lulu, która musiała walczyć z ptakiem o życie psa.
Ptaki drapieżne są bardzo silnymi zwierzętami, posiadającymi ostry dziób oraz szpony. Konfrontacja z kilkukilogramowym psiakiem nie jest dla nich szczególnie dużym wyzwaniem. Dlatego czasami decydują się na poszerzenie swojej diety o psie mięso.
Na szczęście szczeniakowi udało się wrócić do domu
Właścicielka jamnika miała nadzieje na to, że uda jej się odnaleźć zwierzaka. Jednocześnie doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że szanse na do są niewielkie. Jamniczek był jeszcze dzieckiem i nie miał wystarczająco dużo siły, żeby walczyć z drapieżnikiem.
Los jednak okazał się być łaskawy dla właścicielki i jej psa. Po ośmiu godzinach nieobecności czworonóg sam wrócił do domu i dał o sobie znać, drapiąc nieśmiało w drzwi! Pinto był wystraszony i poobijany, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
To cud, że udało mu się uciec od drapieżnego ptaka i samodzielnie wrócić do domu. Z reguły szczeniaki nie mają zbyt dobrej orientacji w przestrzeni i z łatwością się gubią. Okazało się jednak, że ten jamniczek miał ogromny talent do tropienia!
Źródło: tiktok.com/@rawchelsea, dailystar.co.uk