Niektórym zwierzętom zima niestraszna. Nagrano, jak mała niewidoma wydra szaleje na śniegu
Blisko rok temu skończył się internetowy plebiscyt decydujący o imieniu dla nowego podopiecznego w Opolskim Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi". Chodzi o małą wyderkę, która została znaleziona całkowicie sama w niewielkim miasteczku nieopodal Nysy. W pobliżu nigdzie nie można było znaleźć jej mamy.
Niewidoma wydra znalazła nowy dom
Weka, co w regionie krakowskim oznacza długą bułkę pszenną, od samego początku łaknęła uwagi ze strony człowieka. Nie chciała opuścić osób, które przypadkiem ją odnalazły, dlatego zadecydowano, że najlepszym rozwiązaniem będzie skontaktowanie się z lokalną organizacją prozwierzęcą.
Choć do azylu w Łubnianach pod Opolem zwykle trafiają ranni mieszkańcy lasów i przestworzy po wypadkach komunikacyjnych, mała wydra także zakwalifikowała się do przyjęcia. Jak się później okazało, dzięki interwencji zwierzę cudem uniknęło śmierci. Weka wymagała pilnej pomocy weterynarzy z zupełnie innego powodu.
- Jest jeszcze dzieckiem, czy – posługując się terminologią fachową – szczeniakiem - czytamy słowa Marty Węgrzyn, założycielki azylu na stronie nto.pl. - Została znaleziona którejś nocy w Korfantowie. Ludzie, którzy na nią natrafili, nie mogli się od niej opędzić, co oczywiście nie jest typowym zachowaniem dla dzikiego zwierzęcia. Zrobiliśmy diagnostykę i badania pokazały, że jej źrenica nie działa, przez co zwierzę nie widzi. Była pod opieką okulisty, ale okazało się, że problem ma podłoże neurologiczne.
Warto nadmienić, że wydry prowadzą nocny tryb życia i świetnie widzą w ciemności. Zważając zatem na warunki panujące w naturze, ślepa wydra nie ma dużych szans na samodzielne przetrwanie na wolności, ponieważ uderza o przedmioty, które znajdują się na jej drodze. Prawdopodobnie z tego powodu zgubiła swoją mamę lub została przez nią odrzucona.
Właśnie ze względu na stan zdrowia Weki zadecydowano, że odtąd na stałe zamieszka w azylu. Pani Marta została jej opiekunką, zaś w oczach młodziutkiej wyderki pełni zarówno rolę jej rodzica, jak i towarzysza zabaw.
Nagranie śnieżnych hulanek podbija Internet
Weka stała się prawdziwą gwiazdą wśród podopiecznych azylu, a także bohaterem regularnie pojawiających się filmów i zdjęć na mediach społecznościowych. Zwariowaną wyderkę można podziwiać w najróżniejszych okolicznościach, lecz ostatnie nagranie z jej udziałem podbiło serca miłośników zwierząt.
Niewidomy futrzak szczególnie upodobał sobie oczko wodne, które początkowo miało być przeznaczone na kąpielisko dla łabędzi. To właśnie tam urządziła sobie prywatny plac zabaw.
Na nagraniach możemy zauważyć, że wydra nie tylko tapla się w lodowatej wodzie, ale i tarza w świeżo spadłym śniegu. Niskie temperatury ani trochę jej nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie - stanowią idealne warunki do popisów!
- Weka chodzi swobodnie po naszym terenie, ale poza działkę nie wychodzi, m.in. dlatego, że nie pozwala na to prawo. Uwielbia wspólną zabawę, a mnie traktuje jak swoją mamę i siostrę w jednej osobie - tłumaczy pani Marta.
Zobacz nagrania:
Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:
-
Kradli psy myśliwskie, wszczepiali im nowe czipy. Szajka przestępcza w końcu wpadła
-
Husky nie może się odkleić od swojego pana. Zrobi wszystko, by zwrócić jego uwagę
Źródło: nto.pl