Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Właściciel trzymał szczeniaka w szafce kuchennej. Zwierzę zostało mu odebrane
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 10.02.2022 01:00

Właściciel trzymał szczeniaka w szafce kuchennej. Zwierzę zostało mu odebrane

Suczka
facebook/TOZ Opole

Inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wyjawili szczegóły dramatycznej interwencji przy jednej z głównych ulic Opola. Okoliczni mieszkańcy poprosili o pomoc dla maleńkiej suczki. Zwierzę mieszkało w prowizorycznej budzie zrobionej z rozpadającej się szafki kuchennej.

O psim dramacie jako pierwsza zawiadomiła kobieta spacerująca jedną z głównych ulic Opola. Jej uwadze nie umknęła dziwaczna konstrukcja stworzona z szafki kuchennej, która dostrzegła przez otwartą bramę prowadzącą w głąb posesji. Obok niej znajdował się mały piesek na krótkim łańcuchu.

Trzymał psa w rozklekotanej szafce kuchennej

Kobieta nie potrafiła zapomnieć widoku nieszczęśliwego czworonoga, a ponadto miała wątpliwości czy buda spełnia swoje przeznaczenie i chroni psa przez opadami i mrozem, dlatego poprosiła wolontariuszy z opolskiego TOZ-u o przeprowadzenie interwencji.

- Kiedy jechaliśmy na tę interwencję, nie mieliśmy złych przeczuć. Jedna z głównych ulic Opola, więc może nie powinno być aż tak tragicznie. Jednak, jak się okazało, nadzieje były złudne. Naszym oczom ukazał się widok rodem z popegeerowsiej wsi - czytamy we wpisie na Facebooku.

Buda było wykonana z pozostałości po meblach, natomiast deska rzucona na ziemię miała zapobiec utonięciu szczeniaka w błocie i odchodach. O izolacji, słomie czy posłaniu dla zwierzęcia można było zapomnieć, nie wspominając już o karmie przeznaczonej dla psów. W miseczce znajdowała się woda z namoczonym chlebem.

- A pośród tego wszystkiego ona – malutka, zziębnięta, błagającym spojrzeniem prosząca nas żebyśmy jej tam nie zostawiali, jakby wiedziała że przyjechaliśmy odmienić jej los - opisują inspektorzy, dołączając zdjęcie około 7-miesięcznej suni o imieniu Marli.

Historia jednego spojrzenia

Jak informuje opowiecie.info, zwierzę nigdy nie zostało zabrane do lekarza weterynarii. Właściciele nie zadbali o podstawowe szczepienia, ani odrobaczenie psa, jednak na prośbę o oddanie zwierzęcia zareagowali stanowczym sprzeciwem.

- Podczas pierwszej interwencji właścicielka nie chciała oddać Marli dobrowolnie – relacjonuje wolontariuszka TOZ. – Obiecywała, że pójdzie z sunią do weterynarza, że przeniesie ją w zadaszoną część podwórka. Jednak zastrzegła, że do domu absolutnie jej nie weźmie, dlatego że w domu są dzieci. Właścicielce suczki postawiono ultimatum - jeśli w ciągu jednego dnia nie poprawi warunków bytowych zwierzęcia, Marli zostanie interwencyjnie odebrana. Nazajutrz na miejscu odbyła się ponowna kontrola. Co prawda suczka razem z budą została przeniesiona do blaszanego garażu bez okien, ale jej sytuacja nie uległa zmianie.

Po dwóch dniach interwencji szczeniak trafił do domu tymczasowego, gdzie zachowuje się jakby mieszkała tam od zawsze. TOZ nie może się nachwalić swojej nowej podopiecznej, wymieniając, że ładnie chodzi na smyczy, załatwia się na spacerach i świetnie dogaduje się z innymi psami. Co najważniejsze, jest pozytywnie nastawiona do ludzi, lubi się przytulać, jest kochana i wdzięczna.

6-kilogramowa Marli poleca się do adopcji i szuka stałego domu. Niewielkich rozmiarów sunia została już odrobaczona i zaszczepiona. Może będziesz w stanie się nią zaopiekować?

Źródło: facebook/TOZ Opole, opowiecie.info

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami